top of page

Wyniki wyszukiwania

Znaleziono 186 wyników za pomocą pustego wyszukiwania

  • Ukviat - super mushroom emulsja

    Nazwa: Super mushroom emulsja do twarzy Marka: Ukviat Producent: NISHA Ryglewicz Sp.k. Kraj: Polska Opis producenta: -> Super mushroom emulsja do twarzy INCI: Aqua / Water, Carthamus Tinctorius (Safflower) Seed Oil, Glycerin, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Helianthus Annuus Seed Cera/Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Wax, Ganoderma Lucidum (Mushroom) Extract, Inonotus Obliquus (Mushroom) Extract, Cordyceps Sinensis Extract, Hydrolyzed Algin, Maris Aqua/Sea Water, Chlorella Vulgaris Extract, Ganoderma Lucidum (Mushroom) Stem Extract, Lentinus Edodes Mycelium Extract, Grifola Frondosa Fruiting Body Extract, Tremella Fuciformis Polysaccharide, Tocopherol, Lactobacillus Ferment, Magnolia Officinalis Bark Extract, Shorea Robusta Resin, Jojoba Esters, Rhus Verniciflua Peel Cera / Rhus Verniciflua Peel Wax, Acacia Decurrens Flower Cera/Acacia Decurrens Flower Wax, Glycine Soja (Soybean) Seed Extract, Polyglycerin-3, Xanthan Gum, Pentylene Glycol, Glyceryl Caprylate, Inulin Lauryl Carbamate, Sodium Levulinate, Sodium Anisate, Lactic Acid, Sodium Phytate, Citrus Aurantium Flower Oil, Santalum Album (Sandalwood) Oil, Linalool, Limonene, Farnesol, Geraniol. DLA KOGO: cera wymagająca regeneracji, nawilżenia, wygładzenia WŁAŚCIWOŚCI: przywrócenie równowagi skórze poprzez wspomaganie bariery naskórkowej i nawilżenie ODCZUCIA SENSORYCZNE: bardzo lekka, wodna emulsja, szybko się wchłania, pozostawiając lekki film ZAPACH: delikatny, lekko cytrusowy, drzewny VEGAN: tak O MARCE Ukviat Ukviat to marka, która skupia się nie tylko na pielęgnacji, ale również na naszej planecie i to w realny sposób. Dochód z każdego produktu trafia do fundacji działających na rzecz środowiska. Marka powstała w 2021 roku, skupia się aby produkty, które wypuszczają na rynek nie miały obietnic bez pokrycia. Wszystkie wykorzystywane przez nich surowce, testują z należytą starannością i dbałością o szczegóły. W portfolio marki znajdziesz produkty do pielęgnacji twarzy. SUBIEKTYWNA OCENA Olga: Po emulsji super mushroom powinniśmy spodziewać się bardziej konsystencji serum czy mleczka. Jest niezwykle lekka i ma wręcz "wodną konsystencję". Przez co momentalnie się wchłania i nie pozostawia żadnego filmu na skórze. Patrząc na skład, który bazuje na składnikach bogatych w minerały, jak główni bohaterowie, czyli grzyby. Musimy pamiętać, że w takim przypadku na efekty na skórze będziemy musieli poczekać nieco dłużej i nie powinniśmy oczekiwać zmian po pierwszej aplikacji. Tak też było i u mnie, na początku była to miła, lekka emulsja, którą przy mojej bardzo suchej skórze stosowałam pod krem. Samodzielnie nie dawała u mnie zadowalającego poziomu stworzenia bariery na skórze, jednak przy cerach mieszanych myślę, że może być idealnie zbalansowaną propozycją. Przy regularnym stosowaniu moja cera była wyraźnie bardziej odżywiona i mniej odwodniona. Po kilku tygodniach można było zaobserwować jakby zaczęła sama "działać" lepiej. Przekładało się to na wzrost nawilżenia i mniej wyczuwalną szorstkość. Należy tu przyjąć zasadę, że cierpliwość i systematyczność w kosmetyce są czasami kluczem do sukcesu! Ada: Lekka emulsja na półce sklepowej? Oczywiście, że ją biorę, nie inaczej mogło być w przypadku Super Mushroom emulsji od Ukviatu. Emulsję stosowałam o różnych porach dniach i wieczorem. Wchłaniała się szybko, nie zostawiając uczucia żadnej klejącej warstwy na skórze, a zostawiała ją miękką i gładką. Po dłuższym stosowaniu moja skóra była nawilżona, głównie to zasługa wspominanych grzybów Reishi czy Maitake. Lepiej znosiła trudy wakacyjnej pogody i regenerowała się po kontakcie ze słońcem. Duży atutem jest dla mnie buteleczka (rozmiarów w sam raz) z atomizerem, który ułatwia aplikację i bez problemu mieści się w kosmetyczce nie zajmując 80% jej miejsca, a dbając o naszą skórę jak należy. ANALIZA SKŁADU Kosmetologia dużo czerpie z natury, a także medycyny chińskiej, gdzie grzyby uznawane są za "magiczne" rośliny o nieprzeciętnych właściwościach. Emulsja zgodnie z deklaracją opiera się właśnie na ekstraktach z grzybów. Jak to w przypadku Ukviat bywa - jak powiedzieli tak zrobili i podeszli do tego bardzo rzetelnie bo produkt opiera się na aż 6 wariantach ekstraktów: - z grzybów Reishi - zaliczanych do adaptogenów, o których więcej możecie poczytać tutaj -> Adaptogeny w kosmetyce, ma właściwości silnie przeciwutleniające i nawilżające - z grzybów Maitake, mocny przeciwutleniacz i składnik nawilżający o dużej zawartości polisacharydów - z grzybów Shiitake, czyli jednego z popularniejszych gatunków, bogatego w minerały, szczególnie selen, witaminy głównie z grupy B oraz przeciwutleniacze - z grzybów Chaga, zawierający witaminy, minerały, związki triterpenowe, betuliny czy kwas betulinowy pochodzący z brzozy, a przede wszystkim betaglukany. Sprawdza się szczególnie przy skórze suchej i wrażliwej, gdzie ma działanie przeciwzapalne - z grzybów Kordyceps, rzadko występująca odmiana, uznawana za grzyba-drapieżnika, posiada właściwości immunostymulujące oraz przeciwzapalne, - z grzybów Tremella Fuciformi, wykazuje silne właściwości nawilżające i zaliczany jest do humektantów, stosowany jest również jako przeciwutleniacz i składnik przeciwzapalny. Oprócz głównych bohaterów w postaci grzybów emulsja zawiera m.in woski kwiatowe czy olej krokosza barwierskiego. W recepturze znajdziemy również ekstrakt z alg czy fermenty, a całość stanowi istną bombę składników odżywczych i minerałów! Jak w przypadku każdego produktu od Ukviat 2% dochodu ze sprzedaży emulsji super mushrom wspiera fundacje, w tym przypadku będzie to sadzenie lasów. Artykuł powstał we współpracy z Ukviat

  • Ukviat - żółte serum rewitalizujące

    Nazwa: Żółte serum rewitalizujące Marka: Ukviat Producent: NISHA Ryglewicz Sp.k. Kraj: Polska Opis producenta: -> Żółte serum rewitalizujące INCI: Linum Usitatissimum Seed Oil, Tripelargonin, Squalane, Caprylic/Capric Triglyceride, Tocopherol, Hippophae Rhamnoides Extract, Crithmum Maritimum Extract, Helianthus Annuus Seed Oil, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Parfum, Limonene, Linalool, Citral. DLA KOGO: cera zmęczona, sucha, dojrzała WŁAŚCIWOŚCI: regeneruje, nawilża, uelastycznia, rozświetla ODCZUCIA SENSORYCZNE: olejowa konsystencja, dobrze się rozprowadza, szybko się wchłania ZAPACH: przyjemnie cytrusowy (proszę nie kojarzyć z cytrynowym płynem do mycia naczyń) VEGAN: tak O MARCE Ukviat Ukviat to marka, która skupia się nie tylko na pielęgnacji, ale również na naszej planecie i to w realny sposób. Dochód z każdego produktu trafia do fundacji działających na rzecz środowiska. Marka powstała w 2021 roku, skupia się aby produkty, które wypuszczają na rynek nie miały obietnic bez pokrycia. Wszystkie wykorzystywane przez nich surowce, testują z należytą starannością i dbałością o szczegóły. W portfolio marki znajdziesz produkty do pielęgnacji twarzy. SUBIEKTYWNA OCENA Olga: Po różnego rodzaje serum sięgam dosyć często, ale pomimo mojej bardzo suchej skóry nie przepadam za ciężkimi i tłustymi propozycjami. Czasami mam wrażenie, że produkt nie wtapia się w skórę, a ślizga się po jej powierzchni. Już w opisie żółtego serum rewitalizującego od Ukviat, jest zapewnienie, że jest "ultra-lekkie". Jest to w 100% prawda! Serum mimo swojego olejowego charakteru idealnie wtapia się w skórę. Nie jest ciężkie i gdyby nie skład można by mieć wątpliwości, że opiera się jedynie na składnikach olejowych. Stosowałam serum głównie na noc i mogę powiedzieć, że rano moja skóra była wyraźnie ukojona, ze zmniejszoną ilością stanów zapalnych. Do tego przez całą noc dużo lepiej utrzymywała nawilżenie i o poranku nie błagała o kolejną porcję kremu bo inaczej zaraz zacznie przypominać pergamin. Bardzo dobrze u mnie sprawdzał się wieczorny rytuał, gdzie zanieczyszczenia zmywałam również propozycją od Ukviat, czyli balsamem myjącym 2w1, po czym nakładałam kroplę serum. Tak jedną kroplę bo produkt jest niesamowicie wydajny, dlatego już 1-2 dozy wystarczy na całą twarz i szyję. Polecam szczególnie dla cer suchych, zmęczonych, pozbawionych blasku i odwodnionych. Serum stanowi idealny balans, jeśli szukamy olejowego produktu jednak nie zapychającego i mocno kompatybilnego z naszą cerą. Ada: Olejowe serum to typ aplikacji, które jest jeszcze dalej na liście moich "ulubionych" produktów niż tonik. Jednak po żółtym rewitalizującym serum od Ukviatu jest spora szansa, że to się zmieni;) Jak na serum przystało, opakowanie to szklana buteleczka z pipetą. Pomimo dużej zawartości olei, produkt nie nadaje nadmiernej tłustości. Wystarczy kilka kropel na całą twarz; produkt jest bardzo wydajny. Dobrze się rozprowadza, a do tego ma przyjemnie cytrusowy zapach, który wprowadza nas w stan przyjemnej energii (szczególnie działa rano). Moja skóra po aplikacji była miękka i elastyczna w dotyku, zapewne to zasługa skwalanu i sporej ilości olei. To idealna propozycja dla cer zmęczonych, dojrzałych. Serum nie tylko zregeneruje naszą skórę, ale również nawilży, uelastyczni i pozostawi rozświetloną. Z mojej strony zdecydowane TAK dla tego produktu. Również bardzo mi się podoba, że z każdego produktu część dochodu trafia do fundacji wspierających środowisko. Warto robić coś dobrego, a nie tylko o tym mówić. ANALIZA SKŁADU Serum to typowo olejowy produkt. W składzie znajdziemy surowce nawilżające, uelastyczniające, przeciwzmarszczkowe m.in takie jak: skwalan (INCI: Squalane) - bardzo dobrze nawilża i uelastycznia skórę, ma na tyle małą cząsteczkę, że dobrze wnika w skórę. Więcej o tym surowcu poczytacie w poście czy swkalan i skwalen to to samo? ekstrakt z rokitnika (INCI: Hippophae Rhamnoides Extract) niewielkie pomarańczowe owoce to bogactwo witaminy C i polifenoli. Działają odżywczo i regenerująco do tego wspiera produkcję kolagenu. Rokitnik jest bogaty w beta-karotenu, o którym więcej dowiecie się tutaj Bogactwo olei w produkcie sprawia, że serum tworzy na powierzchni naszej skóry warstwę okluzyjną, która zapobiega utracie wody z naskórka i zostawia wygładzający film, m.in zasługą tego jest olej lniany (INCI: Linum Usitatissimum Seed Oil) czy wyciąg z ostropestu (INCI: Tripelargonin,). Produkt posiada najwyższy możliwy indeks naturalności - 1, co znaczy, że w 100% zawiera surowce pochodzenia naturalnego. Jest odpowiedni dla wegan. 2% dochodu ze żółtego serum rewitalizującego trafia do fundacji wspierającej bioróżnorodność, dzikie pszczoły. Artykuł powstał we współpracy z Ukviat

  • Co nas opala w samoopalaczach? Jak działa erytruloza i dihydroksyaceton?

    Świadomość w kwestii negatywnego wpływu promieniowania UV na skórę cały czas rośnie a wraz z nią popularność kosmetyków z wysokim SPF. Mimo wszystko blada cera dalej wydaje się nieatrakcyjna, szczególnie latem, a efekt "skóry muśniętej słońcem" w naszej szerokości geograficznej jest w dalszym ciągu silnie pożądany. Jak w takim przypadku osiągnąć kompromis? Z pomocą przychodzą samoopalacze! Jak działają i czemu nie są wcale aż tak popularne dowiecie się z dalszej części artykułu. Co nas opala w samoopalaczach? Jak działa erytruloza i dihydroksyaceton? Czym się różni erytruloza od DHA? Wskazówki jak używać samoopalaczy. Co nas opala w samoopalaczach? Tak naprawdę do osiągnięcia efektu opalenizny bez promieniowania UV wykorzystuje się dwa surowce - dihydroksyaceton i erytrulozę. Obie te substancję są pochodnymi cukrowymi, mają zbliżony skład chemiczny i wykazują podobne właściwości. DHA, czyli dihydroksyaceton, został wykorzystany w produktach samoopalających już w 1960 roku. Erytruloza weszła w skład kosmetyków samoopalających znacznie później i swoją popularność zyskała dzięki naturalnemu pochodzeniu. Obecnie na rynku możemy już znaleźć i naturalne wersje DHA pozyskiwane m.in. z pszenicy, kukurydzy i buraka. Dihydroksyaceton został pierwszy raz użyty w samoopalaczach już w 1960 roku. Jak działa erytruloza i dihydroksyaceton? Jeśli chodzi o "opalanie" to mechanizm działania samoopalaczy nie ma tak naprawdę nic wspólnego z konwencjonalnym wpływem promieniowania UV na skórę. Nasza skóra "wie", że wiązki światła UV wpływają na nią niekorzystne, dlatego stara się przed nimi bronić. Jako mechanizm obronny stosuje pobudzenie melanocytów do produkcji melaniny, która ma zdolność częściowego pochłaniania promieniowania UV. Melanina to brązowy barwnik, dlatego my sposoby walki naszej skóry ze słońcem zauważamy jako opaleniznę. Przy tradycyjnych "kąpielach słonecznych" opalenizna to efekt walki naszej skóry ze słońcem, w wyniku czego produkowana jest melanina. Erytruloza i dihydroksyaceton działają w zupełnie inny sposób. Efekt brązowienia skóry jest tu wynikiem reakcji chemicznej z aminokwasami zlokalizowanymi w najbardziej zewnętrznej (rogowej) warstwie naskórka. Cały proces zachodzi bardzo szybko i prowadzi do powstania barwnych związków - melanoidów. Substancje wykorzystywane w samoopalaczach działają jedynie na powierzchni naskórka, a zmiana barwy jest wynikiem reakcji chemicznych. Czym się różni erytruloza od DHA? Jak wspominałyśmy wcześniej erytruloza i DHA są bardzo podobnymi substancjami, jeśli chodzi o strukturę chemiczną i właściwości. Jednak jak to często bywa "diabeł tkwi w szczegółach". Dihydroksyaceton będzie z chemicznego punktu widzenia mniej stabilnym związkiem. Dlatego też efekt "zbrązowienia skóry" będzie zauważalny szybciej, już po kilku godzinach, ale będzie utrzymywał się krócej. Reakcji z wykorzystaniem DHA będzie towarzyszył dość specyficznych zapach, który często jest wskazywany jako jedna z większy wad stosowania tego surowca. Przy zastosowaniu dihydroksyacetonu możemy się też spodziewać uzyskania bardziej pomarańczowych odcieni, często ocenianych jako mniej naturalne. Kolejnym problemem jaki często występuje przy zastosowaniu samoopalaczy z DHA jest efekt suchości skóry. Dlatego zawsze po uzyskaniu zadowalającego stopnia "opalenizny" należy pamiętać o odpowiednim nawilżaniu skóry. Erytruloza jest stabilniejszym związkiem, przez co na efekty wizualne, w postaci brązowego odcienia skóry, trzeba czekać dłużej - nawet 24 godziny. Jej stosowanie nie będzie wiązało się ze specyficznym zapachem, ale "opalenizna" będzie mniej intensywna. Niewątpliwie dużym plusem zastosowania erytrulozy jest możliwość uzyskania bardziej brązowego, naturalnego odcienia skóry, który będzie utrzymywał się dłużej niż przy DHA. Oba te surowce są dobrze znane producentom kosmetyków i bardzo często dla uzyskania jak najbardziej zadowalających efektów stosują mieszankę obu. Mimo wszystko będą jednak działać jedynie na poziomie zewnętrznej warstwy naskórka i przy jego naturalnym złuszczaniu efekt "skóry muśniętej słońcem" będzie znikał. Należy jednak pamiętać, że erytruloza i dihydroksyaceton nie powodują wydzielenia melaniny i w żaden sposób nie chronią przed promieniowaniem UV. Dlatego przy stosowaniu samoopalaczy zawsze musimy pamiętać o aplikacji również kremów z filtrem. Samoopalacze nie chronią w żaden sposób przed promieniowaniem UV, dlatego należy pamiętać o stosowaniu produktów z wysokim SPF. Wskazówki jak używać samoopalaczy. 1. Depilację wykonaj co najmniej 48 godzin przed nałożeniem samoopalacza. Każdy rodzaj depilacji podrażnia w pewnym stopniu naskórek - daj mu czas, żeby się zregenerować. 2. 24 godziny przed aplikacją wykonaj dokładny peeling. Zwróć uwagę w szczególności na takie obszary jak łokcie, kolana, kostki - tutaj skóra jest często najbardziej przesuszona i będzie się bardziej złuszczać. 3. Samoopalacz nakładaj na oczyszczoną i suchą skórę. Przed aplikacją unikaj szczególnie produktów na bazie olei, w tym też olejków pod prysznic. Mogą one pozostawiać nierównomierną warstwę okluzyjną i zaburzyć wchłanianie się samoopalacza. 4. Do aplikacji najlepiej zastosować specjalne rękawice, jeśli ich nie masz, zabezpiecz dłonie nawet zwykłą rękawiczką. Specjalne rękawice pomogą w aplikacji produktu, ale tez ochronią nasze dłonie przed nadmiernym wchłanianiem się samoopalacza szczególnie pomiędzy palcami. 5. Przed samą aplikacją samoopalacz nie nakładaj balsamu. Wyjątkiem są takie miejsca jak kolana czy łokcie, gdzie dodatkowa warstwa balsamu może pomoc przed nadmiernym wchłonięciem się samoopalacza i jednoczesnym zbyt intensywnym kolorem w tych miejscach. 6. Jeśli dopiero rozpoczynasz przygodę z samoopalaczami, zacznij od produktów jedynie bazujących na erytrulozie. Pozwoli Ci to uzyskać delikatniejszy, bardziej naturalny efekt, bez obawy o pomarańczowe smugi.

  • Chitone Care - pianka łagodząca podrażnienia

    Nazwa: Pianka łagodząca podrażnienia Marka: Chtione Care Producent: Chitone Sp.zo.o. Kraj: Polska Opis producenta: -> Pianka łagodząca podrażnienia INCI: Aqua, D-Panthenol, Chitosan, Carbon Dioxide DLA KOGO: cera sucha, normalna, wrażliwa, tłusta, idealny do niwelowania skutków opalania, depilacji WŁAŚCIWOŚCI: łagodzące, regenerujące, kojące, nawilżające ODCZUCIA SENSORYCZNE: lekka wodna pianka ZAPACH: bez dodatku zapachowego O MARCE Chitone Care.... To marka wykorzystująca siłę chitozanu, a do tego sami opracowali i opatentowali jego technologię produkcji. ChitoVelum, tak nazywa się czysty surowiec, jest bazą wszystkich produktów Chitone Care. Stawiają na proste i przejrzyste składy, ale jednocześnie skuteczne produkty. Idealnie odczytują trendy - stawiając na produkty przyjazne planecie i przejrzyste, aby każdy konsument, nawet laik wiedział co kupuje. SUBIEKTYWNA OCENA Olga: Wszyscy już wiemy, że moja skóra to "pacjent specjalnej troski" i jeśli chodzi o produkty do cery wrażliwej to już mało co może mnie zaskoczyć. A jednak może! Nie ukrywam, że produkty Chitone Care już jakiś czas temu "wpadły mi w oko" i cieszę się, że mogłyśmy je przetestować w ramach "Tygodnia z marką...". Stworzony i opatentowany przez nich chitozan to jest na pewno coś co chciałam sprawdzić na mojej skórze! Jeśli myślicie, że ta pianka łagodząca to taki ciekawszy "d-panthenol" w areozolu to grubo się mylicie. Różnice widać już przy pierwszej aplikacji. Zaraz po nałożeniu na naszej skórze pojawia się delikatna powłoczka, która nie jest lepiąca, a raczej zachowuje się jak cieniutki żelowy plaster na naszej skórze. Możemy już po kilku chwilach poczuć ukojenie, nawilżenie i odświeżenie. Naprawdę, cery wrażliwe mogą bardzo szybko polubić się z tym produktem. Moja atopowa skóra była stanowczo na tak, dając uczucie komfortu. Produkt stosowałam głównie na wieczór na oczyszczoną cerę, jeśli mamy potrzebę to po wchłonięciu się pianki możemy nałożyć jeszcze krem odpowiedni do naszych potrzeb. Skład produktu jest prosty, ale dzięki temu bardzo dobrze pokazuje co może zdziałać chitozan i jaką ma moc. Moim zdaniem nie ma co ulepszać receptury, która i tak już jest świetna. Mam jednak jedno ale.... Opakowanie powinno być zdecydowanie większe. Mamy tutaj 85ml, co daje nam fajną możliwość zapakowania pianki nawet do samolotu, ale przy codziennym używaniu większa pojemność byłaby zdecydowanie wygodniejsza. Ada: Ze względu na moją jasną karnację, stosuję wysokie faktory SPF podczas kąpieli słonecznych, jednak czasami zdarza mi się delikatnie przypalić. Wtedy bardzo mocno zaprzyjaźniam się z produktami łagodzącymi (ostatnio intensywniej stosowałam takie). Naturalną piankę łagodzącą podrażnienia od Chitone Care przede wszystkim stosowałam po kąpielach słonecznych. Spodziewałam się efektu podobnego do zwykłego D-panthenolu, oj mocno się pomyliłam! Pianka przynosi natychmiastowe ukojenie przy podrażnionej skórze (w moim przypadku było to podrażnienie w wyniku opalania). Tworzy na skórze delikatną powłokę, która zapobiega utracie wody, ale w żadnym wypadku nie jest to klejąca warstwa. Warto pamiętać aby nanosić piankę na oczyszczoną skórę, w przeciwnym wypadku kiedy mamy na sobie trudy dnia codziennego, pot, inne kosmetyki ochronne, produkt od Chitone Care nie spełni swoich oczekiwań, a do tego po aplikacji będziemy odczuwali klejącą warstwę o czym miałam okazję się przekonać...tak to jest jak wydaje Ci się, że chcesz oszczędzić czas ;) Skóra po aplikacji jest miękka, elastyczna i ukojona. Nie miałam okazji stosować produktu po depilacji, ze względu na metodę, którą stosuję. Jednak pianka chwyciła mnie za serce i z pewnością będzie to mój must have w kolejnych sezonach letnich. ANALIZA SKŁADU Skład pianki łagodzącej od Chitone Care jest bardzo krótki, idealnie wpasowuje się w trend clean beauty, o którym więcej pisałyśmy tutaj, podobnie jak ich pianka do mycia twarzy. W składzie znajdziemy tylko 4 surowce, z czego najważniejsze to: d-panthenol (INCI: D-Panthenol) chitozan (INCI: Chitosan) gwiazda wszystkich produktów Chitone Care. Więcej o tym surowcu przeczytasz tutaj. Są to surowce o silnym działaniu łagodzącym i odbudowującym naszą barierę naskórkową, która przez opalanie czy depilację jest mocno naruszona. W konsekwencji może ona tracić wilgoć i stawać się przesuszona. Chitozan tworzy warstwę ochronną na skórze, która zabezpiecza ją przed utratą wody i zapobiega wysuszeniu. Dzięki temu nasza skóra jest nawilżona, wygładzona i elastyczna. Pianka ta jest idealnym kompanem nie tylko letnich podróży, ale również do wspierania skóry wrażliwej, szukającej regeneracji podrażnionego naskórka. Pianka jest również idealna dla osób szukających produktów o wysokim stopniu naturalności - tutaj mamy 95%. Artykuł powstał we współpracy z Chitone Care

  • Chitone Care - pianka do mycia twarzy

    Nazwa: Pianka do mycia twarzy Marka: Chtione Care Producent: Chitone Sp.zo.o. Kraj: Polska Opis producenta: -> Pianka do mycia twarzy INCI: Aqua, Coco-Betaine, Glycerin, Betaine, Lauryl Glucoside, Sodium PCA, Chitosan, Sodium Lactate, Lactic Acid DLA KOGO: cera sucha, normalna, wrażliwa, tłusta WŁAŚCIWOŚCI: oczyszczające, łagodzące, regenerujące, brak odczucia wysuszenia/ściągnięcia skóry ODCZUCIA SENSORYCZNE: lekka wodna pianka ZAPACH: bez dodatku zapachowego O MARCE Chitone Care.... To marka wykorzystująca siłę chitozanu, sami opracowali i opatentowali jego technologię produkcji. ChitoVelum, tak go nazwali jest bazą wszystkich produktów Chitone Care. Stawiają na proste i przejrzyste składy, ale jednocześnie skuteczne produkty. Idealnie odczytują trendy - stawiając na produkty przyjazne planecie i przejrzyste, aby każdy konsument, nawet laik wiedział co kupuje. SUBIEKTYWNA OCENA Olga: Piankę od ChitoneCare testowałam głównie przy porannym jednoetapowym oczyszczaniu. Sprawdziła się świetnie! Skóra po aplikacji była odświeżona, oczyszczona i nie było mowy o żadnym efekcie ściągnięcia wręcz przeciwnie pozostawia wrażenie nawilżenia skóry. Jest to prawdopodobnie zasługa obecności chitozanu i składników NMF takich jak Sodium PCA. Przy regularnym stosowaniu możemy też zaobserwować wygładzenie się naskórka i zmniejszenie jego szorstkości. Pianka opiera się na delikatnych składnikach myjących takich jak Coco-Betaine, Lauryl Glucosie. Jest to propozycja dla cer wrażliwych stąd też wybór mało agresywnych surfaktantów i jest to dobra koncepcja przy tworzeniu receptury. Jednak wiąże się to też z z delikatniejszym myciem, dlatego jeśli stosujecie mocniejszy makijaż to przy wieczornym oczyszczaniu możliwe, że będziecie musieli użyć pianki dwukrotnie, aby osiągnąć zadowalający efekt odświeżenia, Ada: Produkty do oczyszczania twarzy to zdecydowanie jeden z najczęstszych wyrobów testowanych przeze mnie. Czasami się zastanawiam czy są mnie w stanie jeszcze czymś zaskoczyć. Formę pianki do oczyszczania bardzo lubię, ze względu na swoją delikatną formę, ale również krótkie składy, co również ma miejsce w przypadku pianki od Chitone. Produkt ten przede wszystkim ciekawił mnie ze względu na zastosowanie chitozanu, który ma bardzo dobre właściwości nawilżająco-kojące. Które osobiście odczuwałam podczas mycia, a w zasadzie po. Nie miałam uczucia ściągnięcia twarzy po umyciu, co w moim przypadku jest raczej dość rzadkim. Do tego pianka dobrze oczyszcza. Nie pokusiłabym się o jej stosowanie jako jedynego produktu do zmywania filtrów UV czy mocnego makijażu (głównie o podkład mi tutaj chodzi), gdyż jest to produkt wodny, który bardzo dobrze radzi z usuwaniem zanieczyszczeń polarnych np. pot, a nie tłuszczowych. Warto o tym pamiętać, aby do produktów tłuszczowych (filtry, podkłady itp) stosować różnego rodzaju masełka, olejki (produkty tłuszczowe), wodne (żele, pianki) mogą być zwyczajnie za słabe. ANALIZA SKŁADU Skład pianki od Chitone Care jest bardzo krótki, idealnie wpasowuje się w trend clean beauty, o którym więcej pisałyśmy tutaj. Pianki do mycia twarzy z założenia mają być delikatne (sama forma pianki taka jest), a do tego użyte surowce charakteryzują się niskim profilem podrażnienia, nie naruszając bariery naskórkowej. W propozycji od Chtione znajdziemy: kwas mlekowy (INCI: Lactic Acid), którego zadaniem jest delikatne złuszczenie naskórka i odblokowanie porów chitozan (INCI: Chitosan), który ma właściwości nawilżająco-kojące. Więcej o tym surowcu przeczytasz tutaj. Surowiec ten znajdziemy również w piance łagodzącej podrażnienia od Chitome Care (nasze odczucia po jej stosowaniu). betaine (INCI: Betaine) posiada działanie nawilżające. Skład produktu sugeruje, że nasza cera będzie oczyszczona, a przy tym miękka i elastyczna po umyciu. Pianka polecana jest do każdego rodzaju cery, ze szczególnym uwzględnieniem cery wrażliwej. Produkt ma wysoki indeks naturalności 0.986 (maksimum to 1). Artykuł powstał we współpracy z Chitone Care

  • Chitozan - nowy hero ingredients?

    Jak to się dzieje, że jedne surowce kosmetyczne są bardziej popularne niż inne? Czy tylko tzw. hero ingredients ( do których zaliczamy m.in retinol czy kwas hialuronowy) gwarantują nam skuteczność? Popularność danego surowca bierze się z chwili, i odpowiedniego marketingu. Jest bardzo dużo surowców kosmetycznych, które mogą pochwalić się idealnymi właściwościami, ale brak odpowiedniej "reklamy" nie wybił go do czołówki. Zobacz czy nowe złote dziecko - chitozan, zasługuje na surowcową czołówkę? Co to jest chitozan? Właściwości chitozanu Dla jakiej cery polecany jest chitozan? Co to jest chitozan? To naturalny surowiec pozyskiwany z chityny, która jest głównym składnikiem pancerzy skorupiaków, oskórek owadów czy ścian komórkowych niektórych grzybów. Chemicznie chitozan to poliaminosacharyd czyli cukier złożony, ale to nie oznacza, że możemy go wykorzystywać do doprawiania naszych potraw ;) Cukry to spora grupa związków chemicznych, z czego głównie cukry proste i kilka disacharydów wykorzystywane są jako słodziki. Ze względu na swoje właściwości chitozan znalazł zastosowanie w medycynie m.in w materiałach opatrunkowych czy jako nośnik leków oraz w kosmetyce. Siłę chitozanu dostrzegli naukowcy z Politechniki Gdańskiej opracowując i patentując technologię produkcji chitozanu z pancerzy krewetki północnoatlantyckiej Pandalus borealis. Uspokajamy, że populacja krewetki jest niezagrożona. Ten chitozan znajdziecie we wszystkich produktach kosmetycznych Chitone Care. Produkty kosmetyczne z chitozanem, nie będą jednak odpowiednie dla wegan ze względu na odzwierzęce pochodzenie tego surowca. Właściwości chitozanu Chitozan jest w 100% biokompatybilny z komórkami skóry. Badania potwierdziły, że jest bezpieczny do stosowania w kosmetykach i charakteryzuje się niskim profilem uczulenia. Osoby, które obawiają się uczulenia na skorupiaki, mogą być spokojne, gdyż badania pokazują, że to inne substancje uczulające są na pancerzach, a nie sam chitozan. Surowiec niesie dla skóry takie korzyści jak: silnie nawilża i wygładza skórę działa przeciwzapalnie i antybakteryjnie posiada zdolność do wiązania wody (jest higroskopijny) przyspiesza gojenie się różnego rodzaju ran działa kojąco i regenerująco Chitozan polecany jest do każdego rodzaju skóry. Dodatkowo zwiększa lepkość kosmetyków, dzięki czemu możemy wyeliminować zagęstnik w produkcie. Badania pokazują, że potrafi hamować rozwój mikroorganizmów stąd w produktach z jego wykorzystaniem możemy nie znaleźć systemów konserwujących lub obecne będą jedynie delikatne składniki. Wszystko mocno zależy od całej receptury produktu. Pamiętaj, konserwanty nie są złem wcielonym i są potrzebne w produktach, nikt nie chciałby stosować kremu, który zakwitł po kilku dniach. Produkty kosmetyczne z chitozanem, nie są odpowiednie dla wegan ze względu na odzwierzęce pochodzenie tego surowca. Dla jakiej cery polecany jest chitozan? Do każdej! Ze względu na swoje właściwości regenerujące, kojące i tworzenie ochronnego filtru na skórze, który ogranicza utratę wody z naskórka będzie idealny dla skór wrażliwych, suchych, atopowych (jaka skóra to atopowa, więcej przeczytasz tutaj). Świetnym przykładem produktu do wyżej wymienionych cer jest łagodząca pianka od Chitone Care. Działanie przeciwzapalne i antybakteryjne sprawia, że z powodzeniem może być stosowany przez cery trądzikowe, tłuste. Chitozan wykazuje duże powinowactwo do keratyny (budulca naszych włosów) intensywnie nawilżając skórę głowy i włosy. Ochronny film, który tworzy na powierzchni skóry, stwarza również na włosach, chroniąc je przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi czy mechanicznymi uszkodzeniami. Jak widzisz jest to surowiec o szerokim zastosowaniu. Kosmetyki z chitozanem mogą być stosowane przez kobiety w ciąży. Surowiec jest nietoksyczny, dobrze tolerowany przez skórę, przynosząc jej ulgę. Dla nas chitozan to złote dziecko ostatnich czasów, niestety nie cieszy się tak dużą popularnością jak retinol czy kwas hialuronowy. A powinien! To surowiec o bardzo szerokim zastosowaniu i działaniu, a do tego o niskim profilu drażniącym, normalnie ideał. Skusisz się na kosmetyk z tym surowcem?! Artykul powstał we współpracy marką Chitone Care

  • CICA - jej zastosowanie w produktach kosmetycznych.

    Od dłuższego czasu na sklepowych półkach zaczęła królować CICA. Jakie ma właściwości? Co to za nowe odkrycie? Jak to często bywa w kosmetologii, okazuje się, że wcale nie takie nowe. Jednak bez wątpienia surowiec przeżywa swój renesans w trendach kosmetycznych. Skąd powstała nazwa CICA? Pochodzenie wąkrotki azjatyckiej. Wykorzystanie CICA w kosmetyce. Skąd powstała nazwa CICA? CICA ma wiele imion. Po polsku jest to po prostu wąkrotka azjatycka. Niektórzy nazywają ją Gotu kola, w języku syngaleskim słowo „kola” oznacza liść, a „gotu” kielichowy kształt. Czasami możemy spotkać się również z określeniem Tygrysia Trawa. W łacinie to Centella asiatica i stąd też powstał skrót CICA (INCI: Centella Asiatica). W zależności od szerokości geograficznej możemy spotkać się z różnymi określeniami, jednak wszędzie znane są jej wyjątkowe właściwości. Pochodzenie wąkrotki azjatyckiej. Wąkrotka rośnie w wielu krajach przede wszystkim azjatyckich: Chinach, Japonii, Indiach, Indonezji i Malezji. ale też w Austarlii czy Ameryce. Znana jest już od dekad. Początkowo stosowano ją w ajurwedzie. Aplikowana doustnie uznawana jest za środek mający dobry wpływ na pracę mózgu, zwiększa koncentrację, poprawia pamięć, a także ma właściwości wyciszające. Centella asiatica stosowana jest również w leczeniu chorób sercowo-naczyniowych czy w problemach z przewodem pokarmowym. Do tego przyśpiesza gojenie się ran i działa antybakteryjnie. CICA to źródło saponin, asjatykozydów, kwasu asjatowego, kwasu madekassiowego, fitosteroli, witamin. Roślina ta zawiera również alkaloidy, kwas glutaminowy, serynę, alaninę, związki kumarynowe. Wykorzystanie CICA w kosmetyce. Wiedza na temat zbawiennego wpływu wąkrotki azjatyckiej na nasz organizm dotarła również do świata kosmetycznego. Nie jest to nowy składnik receptur kosmetycznych, ale wraz ze wzrostem zainteresowania produktami i pielęgnacją azjatycką zyskała drugie życie. Dodatkowo jest to też roślina adaptogenna. Adaptogeny to rośliny, które przez konieczność przystosowania się do specyficznych warunków bytowych, zaczęły produkować unikalne substancje. Tym samym zyskały wyjątkowe właściwości, które mają również prozdrowotny wpływ na funkcjonowanie organizmu człowieka. Więcej o adaptogenach znajdziecie w artykule "Adaptogeny w kosmetyce" klikając tutaj. Centella asiatica oprócz wpisywania się w obecne trendy, posiada też wiele właściwości poprawiający kondycję naszej skóry, potwierdzonych badaniami naukowymi. przyśpiesza gojenie się ran i skaleczeń silnie działa antybakteryjnie i przeciwgrzybicznie działa przeciwzapalnie pobudza fibroblasty, przez co zwiększa produkcję kolagenu i elastyny przyśpiesza rozwój naczyń krwionośnych przyczynia się do szybszego powstawania tkanki bliznowatej działa nawilżająco redukuje wydzielanie sebum Dzięki szerokiemu wachlarzowi właściwości CICA stosowana jest z powodzeniem w wielu produktach. preparatach przyśpieszających gojenie się blizn w tym rozstępów wykorzystywana jest w walce z cellulitem poprzez wzmocnienie i zwiększenie napięcia skóry (synteza kolagenu i kwasu hialuronowego) kosmetykach przeciwzmarszkowych, ze względu na działanie antyoksydacyjne, stymulacje fibroblastów i kwasu hialuronowego, co przekłada się na ujędrnienie skóry preparatach dla skór trądzikowych, ze względu na działanie antybakteryjne i przeciwzapalne, zapobiega również powstawaniu blizn potrądzikowych, a także reguluje wydzielanie sebum produktach do cery naczyniowej. Wąkrotka wzmacnia naczynia krwionośne i poprawia mikrokrążenie, przez co redukuje widoczność "pajączków". Skóra naczyniowa jest często również wrażliwa, więc właściwości przeciwzapalne również tutaj dobrze współgrają. kosmetykach do pielęgnacji wokół oczu, poprzez swoje działanie przeciwobrzękowe oraz wspomaganie krążenia redukuje cienie pod oczami produktach wspomagających walkę z atopowym zapaleniem skóry oraz łuszczycą. CICA nie wykazuje działania drażniącego, wspomaga gojenie, działa przeciwzapalnie i nawilżająco, czyli wszystko to czego, tego typu zmiany potrzebują Wąkrotka azjatycka/Gotu Kola/Centella asiatica/CICA tak samo jak wiele ma imion, tak jej działanie jest wielotorowe. Jest to jeden z tych składników, które lubimy najbardziej. Sprawdza się w przypadku pielęgnacji praktycznie każdego typu cery. Ma szereg badań potwierdzających właściwości. Do tego jest pochodzenia naturalnego. Czego chcieć więcej? Mimo, że nie jest to aż taka nowość jakby mogło się wydawać, my popularyzację takich surowców bardzo popieramy! W kategorii "Nowości produktowe" znajdziecie już kilka recenzji produktów z wykorzystaniem CICA: AA pianka do mycia twarzy Madara Hydra Barrier krem intensywnie nawilżający

  • eeny meeny - łagodny balsam do demakijażu

    Nazwa: Łagodny balsam do demakijażu Marka: eeny meeny Producent: eeny meeny Kraj: Polska Opis producenta: -> Łagodny balsam do demakijażu INCI: Helianthus Annuus Seed Oil, Mangifera Indica Seed Butter, Polyglyceryl-4 Oleate, Glyceryl Stearate, Theobroma Cacao Seed Butter, Caprylyl/Capryl Glucoside, Squalane, Kaolin, Aqua, Avena Sativa Kernel Flour, Calendula Officinalis Flower Extract, Tocopherol, Vanilla Planifolia Fruit Oil, Ethylhexylglycerin, Phenethyl Alcohol SUBIEKTYWNA OCENA eeny meeny (czyt. ini mini) to polska marka kosmetyków naturalnych, której założycielką jest Edyta Wilk-Domalewska, z wykształcenia chemik, kosmetolog i menadżer jakości. Marka stawia w głównej mierze na unikalne rozwiązania dla skóry suchej, wrażliwej i atopowej. Receptury kosmetyków łączą naturalność z innowacyjnym podejściem technologicznym i w większości mogą być używane nawet przez dzieci. Pełną ofertę ich produktów możecie znaleźć w ich sklepie internetowym -> eenymeeny.pl Czy testowałyśmy kolejny balsam do demakijażu? Być może.... 😉 Olga, jako właścicielka skóry suchej, wrażliwej i atopowej, jest niewątpliwie fanką takich rozwiązań. Jeśli jesteście zainteresowani również innymi produktami tego typu, zapraszamy do zapoznania się z naszymi wcześniejszymi recenzjami Melt Away od Resibo oraz masełka emoliencyjnego do Bandi. Propozycja od eeny meeny bazuje na olejach i masłach roślinnych takich jak: - olej słonecznikowy (INCI: Helianthus Annuus Seed Oil), o działaniu zmiękczającym; - masło mango (INCI: Mangifera Indica Seed Butter), o działaniu nawilżającym i uszczelniającym barierę hydrolipidową - masło kakaowe (INCI: Theobroma Cacao Seed Butter), o działaniu zmiękczającym i nawilżającym. Oprócz tego w składzie znajdziemy delikatne emulgatory (INCI: Polyglyceryl-4 Oleate, Glyceryl Stearate) oraz delikatne substancje myjące (INCI: Caprylyl/Capryl Glucoside). Składnikami aktywnymi będą tutaj opisany dokładnie już przez nas wcześniej skwalan, o którym możecie poczytać tutaj, kaolin, czyli tak zwaną białą glinkę o właściwościach łagodzących oraz matujących, mączkę owsianą (INCI: Avena Sativa Kernel Flour), która koi, regeneruje i pełni funkcje ochronne, a jako ostatni w składzie będzie ekstrakt z nagietka (INCI: Calendula Officinalis Flower Extract) o właściwościach regenerujących, przeciwporażeniowych oraz nawilżających. Co ciekawe balsam nie zawiera substancji zapachowych, jednak w składzie jest waniliowy olejek eteryczny, który nadaje produktowi specyficzny zapach, jednak nie jest on dominujący. Balsam do demakijażu od eeny meeny ma konsystencję, która może przypominać rzadki budyń. Należy go nałożyć na suchą skórę, a następnie wmasować. Na końcu, produkt zmywamy wodą. Nie osiągniemy tutaj efektu pienienia, jednak balsam bardzo dobrze rozpuszcza makijaż. My polecamy stosować go jako 2 etap oczyszczania. Więcej o prawidłowym oczyszczaniu dowiecie się tutaj - Oczyszczanie skóry. Jak robić to skutecznie? Jakich błędów nie popełniać? Po zmyciu, skóra Olgi była bardzo dobrze oczyszczona, zmiękczona i nawilżona. Nie możemy tutaj mówić o żadnym efekcie ściągnięcia czy podrażnienia nawet w przypadku cery bardzo wrażliwej, atopowej. Można powiedzieć, że produkt jest lekko oleisty, ale bardzo łatwo się zmywa w połączeniu z wodą. Jesteśmy jak najbardziej na tak, szczególnie w przypadku skór suchych i wrażliwych. DLA KOGO: każdy rodzaj cery, szczególnie sucha i wrażliwa WŁAŚCIWOŚCI: oczyszczające, zmiękczające ODCZUCIA SENSORYCZNE: lekko oleista konsystencja, przypominająca rzadki budyń ZAPACH: wyczuwalny lekki zapach wanilii WEGAN: tak

  • Szczotkowanie na sucho - co i jak?

    Nie trudno zauważyć, że od kilku miesięcy mamy wysyp artykułów, porad i produktów do szczotkowania na sucho. Wbrew pozorom nie jest to nowy twór pielęgnacyjny, osoby które kiedykolwiek miały do czynienia z ajurwedą na pewno spotkały się z tą metodą. Głównym założeniem garshany czyli szczotkowaniem na sucho jest pobudzenie układu limfatycznego do pracy, dzięki czemu usuwane są toksyny z organizmu. Jak szczotkować na sucho? Jaką szczotkę wybrać ? Korzyści ze szczotkowania Czy jest to zabieg dla wszystkich? Jak szczotkować twarz na sucho? Jak szczotkować na sucho? Limfa zbiera substancje toksyczne i odprowadza je do węzłów chłonnych, skąd transportowane są do nerek i usuwane z organizmu. Dlatego aby szczotkowanie było skuteczne, kierunek masażu zawsze powinien być skierowany do serca, zgodnie z kierunkiem spływu limfy (wyjątkiem jest twarz). Masujemy od stóp w górę, od dłoni do ramion, posuwistymi, długimi ruchami. Aby pobudzić proces trawienny, brzuch można masować okrężnymi ruchami, zgodnie ze wskazówkami zegara (w takim kierunku zachodzi trawienie). Wykonywane ruchy powinny być delikatne, spokojne i co najważniejsze nie dociskamy szczotki. Cały proces najlepiej wykonywać przed prysznicem, gdyż w trakcie jego łatwiej pozbędziemy się złuszczonego naskórka. Po kąpieli możemy użyć ulubione kosmetyki- nawilżające, ujędrniające. To jak, często chcemy się szczotkować zależy od nas, naszej skóry i czasem jakim dysponujemy. My osobiście uważamy, że 3-4 razy w tygodniu jest wystarczające. Pierwsze próby z pewnością będą nieprzyjemne i nasza silna wolna będzie musiała mocno zadziałać, aby powtórzyć proces kolejny raz. Po 3-4 zabiegach skóra powinna się przyzwyczaić i szczotkowanie na sucho stanie się przyjemne i relaksujące. Jaką szczotkę wybrać ? Bardzo istotne jest aby szczotka była wykonana z naturalnego włosia (najbardziej popularne jest tampico - włókno pochodzące z agawy), unikniemy wtedy podrażnienia. Na rynku dostępne są szczotki w różnych rozmiarach (długie, krótkie) oraz kształtach (okrągłe, owalne) najlepiej dobrać taką, która będzie "dobrze" leżała nam w dłoni. Pamiętajmy o utrzymaniu szczotki w czystości! Przynajmniej raz w tygodniu umyj szczotkę z delikatnym detergentem i pozostaw do wyschnięcia włosiem do góry. Unikajmy suszenia przy kaloryferze, gdyż włosie może się odkształcić. Korzyści ze szczotkowania Poza wspomnianym usuwaniem toksyn możemy zaobserwować inne korzyści ze szczotkowania jak: Ujędrnienie i wygładzenie skóry (większość regularnych pielęgnacyjnych masaży/aplikowanie balsamu/olejków itp da nam ten sam efekt) Pobudzenie krążenia (większość regularnych pielęgnacyjnych masaży/aplikowanie balsamu/olejków itp da nam ten sam efekt) Redukuje cellulit i rozstępy (podobnie jak peeling) (o rodzajach peelingów przeczytacie tutaj i tutaj) Usuwa martwy naskórek (podobnie jak peeling) Niweluje wrastanie włosków po depilacji (podobnie jak peeling) Wyraźna poprawa napięcia skóry (większość regularnych pielęgnacyjnych masaży/aplikowanie balsamu/olejków itp da nam ten sam efekt) Wysmuklenie i modelowanie ciała (większość regularnych pielęgnacyjnych masaży/aplikowanie balsamu/olejków itp da nam ten sam efekt) Przy dodatkowych zaletach, celowo zaznaczyłyśmy inne metody pielęgnacji, którymi możemy osiągnąć ten sam efekt. Oczywiście ilość peelingów czy masaży będzie musiała być zdecydowanie większa niż szczotkowania, ze względu na intensywność samych zabiegów. Osoby z wrażliwą skórą mogą również spróbować szczotkowania na mokro, jest to mniej inwazyjny zabieg, po namoczeniu twarde i ostre włókno agawy, staje się delikatniejsze. Cały proces wygląda analogicznie jak opisany powyżej, dodajemy tylko wody. Czy jest to zabieg dla wszystkich? Jednak zabieg szczotkowania nie jest dla wszystkich i osoby zmagające się z: Żylakami Pękającymi naczynkami Chorobami skóry (trądzik, łuszczyca) zdecydowanie powinny z niego zrezygnować. Przy szczotkowaniu omijamy świeże rany, blizny, znamiona i pieprzyki ! Jak szczotkować twarz na sucho? Szczotkowanie twarzy na sucho również jest możliwe, przeciwwskazania są identyczne jak w przypadku całego ciała. Masaż wykonujemy od wewnętrznej części twarzy, od nosa w kierunku uszu (podobnie jak rolowanie). Poza usuwaniem martwego naskórka i pobudzeniem krążenia, oczyszcza pory. Po skończonym szczotkowaniu pamiętajmy o nałożeniu kremu/serum, gdyż skóra jest bardziej chłonna. Dyskusji nie podlega fakt, że szczotkowanie idealnie wpasowuje się w idee slow life, poświęcania sobie więcej uwagi i dbania o naszą planetę. Oszczędzamy wodę (poza szczotkowaniem na mokro pod prysznicem😉), ograniczamy ilość opakowań po kolejnych kosmetykach, które dotychczas wykorzystywałyśmy do peelingu, nawilżania ciała itp. Jednak jeśli nie możemy lub zwyczajnie nie lubimy tej metody nie czujmy się gorsze, lub mniej eco. Wbrew pozorom zużywanie kosmetyków do końca, segregowanie śmieci (o segregowaniu kosmetyków przeczytacie tutaj) czy stosowanie produktów skoncentrowanych ma również dobroczynny wpływ na naszą planetę. Każda metoda pielęgnacji, która sprawia nam frajdę, relaksuje i sprawia, że czujemy się lepiej we własnym ciele jest dobra i skuteczna. Nie ma znaczenia czy będzie to szczotkowanie, peeling, masaż, balsamowanie czy jakikolwiek inny zabieg. Kluczem do sukcesu jest regularność i nasze zdrowie, stąd tak ważne jest odpowiednie dobranie zabiegów.

  • Aromaterapia - na co zwracać uwagę przy wyborze olejków?

    Nie będzie to post o tym czy aromaterapia ma sens i rzeczywiście przynosi wymierne korzyści lub jakie olejki dobierać w zależności od naszych potrzeb. Ponieważ w tym zakresie nie jesteśmy ekspertkami. Wiemy natomiast, że na rynku produktów do aromaterapii jest wiele olejków, które często nawet nie stały obok eterycznych. Jak odnaleźć się w gąszczu tych produktów i wybrać rzeczywiście olejek eteryczny, a nie zapachowy?! Czy wysoka cena olejku zagwarantuje nam jakość?! Właśnie o tym będzie ten post, bo na tym się znamy. Olejek eteryczny a olejek zapachowy Jak rozpoznać w sklepie olejek eteryczny? Wysoka cena to gwarancja jakości olejku eterycznego? Każdy olejek lawendowy jest tą samą lawendą? Olejek eteryczny a olejek zapachowy Zacznijmy od początku jaka jest zasadnicza różnica pomiędzy olejkiem zapachowym, a olejkiem eterycznym. Olejek zapachowy to kompozycja zapachowa (o których więcej przeczytasz tutaj) gdzie mamy mieszankę surowców zapachowych (mogą być naturalne, syntetyczne, mogą się również znaleźć olejki eteryczne) oraz rozpuszczalnik. Olejek eteryczny pozyskiwany jest z różnych części roślin lub drzew, świeża lub ususzona roślina poddawana jest jednej z poniższych obróbek: destylacja parą wodną ekstrakcji organicznymi rozpuszczalnikami wytłaczanie (głównie do pozyskiwania olejków z cytrusów) Otrzymujemy mieszaninę organicznych związków chemicznych. Zarówno olejek eteryczny jak i zapachowy to oleiste, lotne ciecze, nierozpuszczalne w wodzie. Jak rozpoznać w sklepie olejek eteryczny? Stojąc przed półką pełną olejków, nie wiesz co wybrać? Jest kilka wyznaczników, które podpowiedzą Ci, co tak naprawdę znajduje się w środku buteleczki. Olejek eteryczny w składzie powinien mieć nazwę łacińską rośliny np. olejek z pomarańczy INCI: Citrus Aurantium Dulcis Oil. Jeśli mamy mieszankę kilku olejków eterycznych to powinny być wymienione wszystkie w kolejności od największej do najmniejszej. Natomiast olejek zapachowy jako skład powinien mieć wyszczególnione: Parfum lub Fragrance. Jeśli macie dwa olejki obok siebie i jeden jest nazwany olejek zapachowy to wiadomo, że w składzie nie ma olejku eterycznego. Tylko produkt z nazwą olejek eteryczny ma w składzie olejek pozyskany z odpowiedniej rośliny. W przypadku mieszanek na sen, na uspokojenie, sprawdzaj skład i szukaj w nim łacińskich nazw roślin, jeśli tam są, tzn. że masz do czynienia z olejkiem eterycznym. Jeśli nie znajdziesz żadnej wzmianki, to wiadomo, że trzymasz w ręku olejek zapachowy. Wysoka cena to gwarancja jakości olejku eterycznego? Zdecydowanie nie! Cena zakupu w hurcie jest mocno dyktowana przez ilości jakie kupuje producent/marka oraz jaki był zbiór danego roku. Wiadomo im więcej tym cena jest atrakcyjniejsza. Rozpoznawalne marki w teorii powinny mieć lepsze ceny, gdyż więcej kupują danego olejku eterycznego. Jednak do tego dochodzi jeszcze marketing i jak marka chce się pozycjonować. W sprzedaży jest takie powiedzenie, nie ważne ile coś jest warte, najważniejsz, ile chce za to zapłacić konsument. Zdecydowanie powinna nam się zapalić czerwona lampka przy markach, które wszystkie swoje olejki eteryczne mają w jednej cenie. A to dlatego, że ceny poszczególnych olejków się różnią i nie ma możliwości oferować w tej samej cenie rożnych olejków. Na przykład jeśli mamy olejek różany (jeden z najdroższych) i olejek cytrynowy (jeden z tańszych) w tej samej cenie to możemy być pewni, że olejku różanego mamy jak na lekarstwo w szklanej buteleczce. Niższej ceny możemy spodziewać się przy olejkach cytrusowych jak: pomarańcza, mandarynka, grejpfrut, bergamotka, olejek miętowy, drzewo herbaciane. Wyższej przy olejku różanym, cynamonowym, drzewa sandałowego Olejek eteryczny w składzie powinien mieć nazwę łacińską rośliny. Każdy olejek lawendowy jest tą samą lawendą? Spotykamy głosy, że olejek z tej samej rośliny pachnie inaczej z firmy X i Y, ba nawet czasami w ramach jednej firmy, ale innych partii produkcyjnych i konsumenci mówią, że to nie jest to samo i jakość już spadła. Czy jest to możliwe? Nie. Zatem o co chodzi? Olejki eteryczne pozyskiwane są z natury, co możne oznaczać, że mogą się różnić jakością pomiędzy sezonami zbiorów. Zmienność ta może wynikać np. z warunków atmosferycznych, w jakich dojrzewała roślina. Decydujące znaczenie mają tu takie czynniki, jak nasłonecznienie, wilgotność oraz ilość składników mineralnych w glebie. Cały cykl “od rośliny do olejku” obejmuje szereg skomplikowanych etapów (zbiór i transport surowca, sortowanie, suszenie, ponowne zwilżenie, rozdrobnienie, by następnie poddać go dalszym procesom, których produktem będzie kompozycja zapachowa). Na każdym z tych etapów może dojść do zdarzenia niepożądanego, jakim jest np. uwolnienie związków lotnych, co znacząco wpływa na jakość otrzymywanego olejku. Dodatkowo olejki z tych samych roślin, ale uprawianie w innym regionie świata mogą różnić się między sobą. Dobrym przykładem jest olejek lawendowy, którego roślina jest uprawiana w Bułgarii lub Prowansji, zapachowo oba olejki różnią się od siebie. Zwracaj również uwagę z jakiej rośliny pochodzi dany olejek, przykładowo olejek miętowy może być z: Mentah Arvensis Leaf Oil, Mentha Piperita Leaf Oil, Mentha Viridis Leaf Oil i każdy będzie pachniał miętą, ale inaczej.

Wrzuć wiadomość do słoiczka 

Dziękujemy za kontakt!

© 2024 Kosmos w Słoiczku

Polityka prywatności

bottom of page