top of page

Wyniki wyszukiwania

Znaleziono 186 wyników za pomocą pustego wyszukiwania

  • MASH - Mus do ciała

    Nazwa: Wygładzający mus do ciała o zapachu słonecznego smoothie Marka: Mash Producent: Mash Natural Beauty Kraj: Polska Opis producenta: -> Wygładzający mus do ciała o zapachu słonecznego smoothie INCI: Aqua, Butyrospermum Parkii Butter, Theobroma Cacao Seed Butter, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Sesamum Indicum Seed Oil, Coco-Caprylate/Caprate, Decyl Cocoate, Glycerin, Isopropyl Myristate, Propanediol, Cetyl Palmitate, Caesalpinia Spinosa Gum, Hydrolyzed Caesalpinia Spinosa Gum, Hippophae Rhamnoides Seed Oil, Citrus Grandis Peel Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Tocopherol, Sorbitan Palmitate, Xanthan Gum, Sodium Phytate, Stearic Acid, Lactic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Parfum, Benzyl Salicylate, Linalool, Limonene, Hexyl Cinnamal, Coumarin, Citronellol Każdy ma w sobie piękno. Ty też je #MASH, to motto marki MASH. Skupia się na produkcji naturalnych peelingów i musów do ciała. Dla nich wieczorna pielęgnacja to rytuał, który jest chwilą dla siebie, wytchnieniem po całodniowej bieganinie. W składzie znajdziemy nie tylko surowce pochodzenia naturalnego, ale również odpowiednio dobrane mieszanki zapachowe, które pomogą w odprężeniu. Przykładają dużą wagę do pochodzenia surowców, ich wpływu na naszą planetę, ale przede wszystkim na ich skuteczność. Musy do ciała muszą się szybko wchłaniać i odpowiednio nawilżać. Nie mogłyśmy przejść obojętnie obok takiej deklaracji i tego nie sprawdzić! SUBIEKTYWNA OCENA Wygładzający mus do ciała o zapachu słonecznego smoothie to istna bomba maseł (m.in shea i kakaowego) i olei. Odpowiednio nawilżą i odżywią naszą skórę. W składzie znajdziemy dobrze znane wszystkim oleje, które pełnia funkcję emolientów tłustych i zapobiegają utracie wody. Tworzą film, który wygładza powierzchnię naskórka i go uelastycznia. W recepturze MASH znajdziemy m.in oleje: makadamia (INCI: Macadamia Integrifolia Seed Oil) sezamowy (INCI: Sesamum Indicum Seed Oil) słonecznikowy (INCI: Helianthus Annuus Seed Oil) do tego mamy również olej z rokitnika (INCI: Hippophae Rhamnoides Seed Oil), który częściej widujemy w produktach do pielęgnacji twarzy niż ciała. Naszym zdaniem umieszczenie go w balsamie do ciała to świetne posunięcie. Działa on nie tylko wygładzająco, ale do tego regenerująco i jest świetnym przeciwulteniaczem. A jakiego składnika zawiera duże ilości olej z rokitnika? No przecież, że beta-karotenu, o którym więcej przeczytacie tutaj - Beta-karoten. Jakie ma działanie w kosmetykach? Mus od MASH swoją konsystencją przypomina bardziej masełko, w dużej mierze przez znaczące ilości masła shea oraz kakaowego (INCI: Butyrospermum Parkii Butter, Theobroma Cacao Seed Butter) Mus do ciała będzie idealnym uzupełnieniem po peelingu np. borówkowym od Mash (nasze odczucia po jego stosowaniu znajdziesz tutaj). Olga: Przy mojej suchej i atopowej skórze nie ma możliwości, żeby pominąć etap balsamowania po prysznicu. Ciężko jest mi też znaleźć odpowiedni balsam do ciała. Większość produktów, jeśli nie jest typowo przeznaczona do skóry atopowej, wchłania się w 3 minuty, po czym skóra ponownie staje się ściągnięta i woła o nawilżenie. Mus od MASH nie miał więc łatwego zadania! Po samej nazwie spodziewałam się dość lekkiej konsystencji, która prawdopodobnie będzie za "słaba" na moją przesuszoną skórę. Po otworzeniu słoiczka ku mojemu zdziwieniu ukazała się konsystencja przypominająca bardziej masełko niż mus. Pojawiła się nadzieja dla mojej cery! Może jednak i mnie odpowiednio nawilży. Ale skoro bardziej masełko to pewnie będzie tłusto i lepiąco... Produkt bardzo pozytywnie mnie zaskoczył! Po pierwsze na pewno nie jest tłusto, ani lepiąco! Mus łatwo aplikuje się na skórę, na początku możemy zauważyć lekki efekt bielenia, ale szybko znika, a sam produkt łatwo się wchłania. Dla mojej skóry duża ilość maseł i olei w produktach do ciała to podstawa. Nawet przy mojej skali suchości mus od MASH dał zadowalający efekt nawilżenia pozostawiając lekki film na powierzchni. Jako, że najczęściej stosuje produkty bardziej dermatologiczne, w większości są one bezzapachowe. Mus od MASH oprócz zadowalających efektów na skórze ma niesamowity zapach. "Słoneczne smoothie" to idealna nazwa bo mamy tu lekko cytrusowe nuty, przełamane słodkością, które dodają energii. Całość daje skuteczne skuteczne działanie, przyjemność aplikacji i pobudzenie zmysłów. Ada: Pamiętam, że podczas przeglądania produktów MASHA w internecie przemknęła mi myśl, tyle musów do ciała jest już na rynku, czym można jeszcze zaskoczyć konsumenta? Skład bogaty w oleje, masła i emolienty będzie istną bombą natłuszczającą. Duża zawartość masła shea i kakaowego będzie dawała nam konsystencje masła. Po otwarciu opakowania, produkt właśnie wygląda jak masło i spodziewałam się ciężkiej, konsystencji, którą trzeba będzie delikatnie rozgrzać w dłoniach i kolejno rozprowadzić (a fanką takowych nie jestem). Jakież było moje zaskoczenie, po pierwszym zatopieniu palców w musie. Poczułam delikatną, wręcz aksamitną konsystencję, gotową do rozprowadzenia. Produkt bardzo łatwo rozprowadza się po ciele, nie zostawia tłustego filmu (co przy takiej ilości maseł mogłoby się wydarzyć). Moja skóra po aplikacji jest wyraźnie nawilżona i miękka w dotyku. Mus to idealna nazwa dla tego produktu. Podczas aplikacji ma się wrażenie otulenia delikatną kołderką. Dawno żaden produkt do nawilżania tak mnie nie nie ujął aplikacyjnie za serce. DLA KOGO: każdy rodzaj cery WŁAŚCIWOŚCI: nawilżenie, uelastycznienie, wygładzenie ODCZUCIA SENSORYCZNE: konsystencja masełka, łatwo się rozprowadza, szybko się wchłania, nie pozostawia uczucia tłustości ZAPACH: cytrusowe nuty, przełamane słodkością pochodzącą z wanilii Post powstał przy współpracy z MASH

  • Söppö - krem nawilżający na noc

    Nazwa: Krem do twarzy na noc nawilżająco-łagodzący Marka: Söppö Producent: Cyrulicy Sp.zo.o. Kraj: Polska Opis producenta: -> Krem do twarzy na noc nawilżająco-łagodzący INCI: Aqua, Propanediol, Glycerin, Coco-Caprylate/Caprate, Cetearyl Alcohol, Squalane, Borago Officinalis Seed Oil, Tocopherol, Maris Aqua, Alpha-Glucan Oligosaccharide, Capparis Spinosa Bud Extract, Althaea Officinalis Root Extract, Morus Nigra Leaf Extract, Rhodiola Rosea Root Extract, Tasmannia Lanceolata Fruit/Leaf Extract, Agastache Mexicana Flower/Leaf/Stem Extract, Biosaccharide Gum-1, Helianthus Annuus Seed Oil, Cetearyl Glucoside, Cetyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Sodium Stearoyl Glutamate, Xanthan Gum, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Sodium Levulinate, Glyceryl Caprylate, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Sodium Anisate, Citric Acid, Parfum, Mica, CI 77491 Söppö to marka, która postawiła na przejrzystą komunikację, produkty powstające w zgodzie z naszą planetą i dostępne dla wszystkich. Na ich opakowaniach nie znajdziesz ikon popularnych jednostek certyfikujących, ale to nie oznacza, że ich produkty nie są wegańskie czy przyjazne zwierzętom. Koszty związane z certyfikacją wolą przenzaczyć na surowce. Nam się bardzo podoba to podejście. Jak mówią o sobie tworzą najsłodsze kosmetyki, inspirując się skandynawskim minimalizmem i pielęgnacją koreańską - stąd też kolorowe opakowania i zamiłowanie do piesków. SUBIEKTYWNA OCENA Nawilżająco - łagodzący krem na noc jest uzupełnieniem wieczornego oczyszczania przy użyciu olejku demakijażu (o którym więcej przeczytasz tutaj) oraz żelu oczyszczającego. Skład jest bogaty w ekstrakty roślinne, których głównym zadaniem jest łagodzenie. Z surowców nawilżających mamy: INCI: Squalane jego mała cząsteczka, bardzo dobrze przenika przez skórę (więcej przeczytacie o nim tutaj) INCI: Glycerin popularne emolienty jak INCI: Cetearyl Alcohol oraz INCI: Coco-Caprylate/Caprate Znajdują się surowce, idealnie wpisujące się w obecne trendy jak: dbanie o mikrobiom -->INCI: Alpha-Glucan Oligosaccharide, który przywraca równowagę mikrobiomu, a dodatkowo ma działanie nawilżające i łagodzące. Służy również jako pożywka dla "dobrych" bakterii, co zwiększa ich namnażanie surowce adaptogenne --> INCI: Rhodiola Rosea Root Extract, której właściwości opierają się na zwiększeniu odporności na szkodliwe czynniki zewnętrze. O adaptogenach więcej przeczytasz z wcześniejszego artykułu. Krem jest wegański i po składzie sugeruje, że będziemy mieli do czynienia z łagodzącą mieszanką, która zostawi naszą skórę nawilżoną i odżywioną. Zerknij na nasze subiektywne opinie. Olga: Powiedzmy to głośno, jak są pieski to ja jestem kupiona! Szata graficzna wszystkich produktów Söppö na pewno wyróżnia się na tle innych i widać tu inspirację koreańską pielęgnacją. Wszystkie produkty są spójne, w tym też krem łagodząco-nawilżający na noc. Słodkość, którą zapowiadają, przejawia się nie tylko na opakowaniu, ale również w formie samego kremu. Mamy tutaj do czynienia z zapachem gumy balonowej. Kto pamięta różową gumę orbit ten wie! Zapach w kremie jednak nie jest zbyt intensywny i nie przytłacza. Jako kolejny przejaw "słodkości" możemy uznać różowy kolor masy, jednak nie będzie on w jakiś sposób barwił naszej skóry. Będąc właścicielką cery wrażliwej i bardzo suchej, ciężko mi znaleźć krem nawilżający bo większość wchłania się momentalnie po aplikacji. Propozycja od Söppö zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie! Produkt zmiękcza i wręcz otula skórę, dając uczucie nawilżenia. Nie wchłania się jednak za szybko, a jednocześnie nie jest nadmiernie tłusty. Po dłuższym stosowaniu skóra stała się bardziej elastyczna i wygładzona. Jest to na pewno idealny produkt dla osób szukających nawilżenia, ale i oczekujących od produktu dodatkowych wrażeń sensorycznych. Nie zapominajmy też o mocno ekologicznym i etycznym podejściu producenta, co zawsze warto podkreślić! Ada: Wygląd kremu jest spójny z olejkiem do demakijażu i żelem do oczyszczania - ten sam zapach gumy balonowej oraz różowy kolor emulsji. Konsystencja kremu jest lekka, szybko się wchłania, moja skóra po aplikacji była przyjemnie miękka w dotyku. Zapewne to zasługa obecnych w składzie emolientów. Dodatkowo dla mnie nie jest on komodogenny. Formuła jest tak dopracowana, że krem nie zostawia tłustego wykończenia, fani takich kremów, na pewno to docenią. Osobiście nie jestem fanką zapachu gumy balonowej w tym kremie ze względu na moje preferencje zapachowe, jednak doza została bardzo dobrze dopasowana, zapach jest wyczuwalny, ale nie przytłaczający. Moim zdaniem krem ten jest dobrą propozycją dla osób szukających nawilżenia i odżywienia dla swojej skóry. DLA KOGO: skóra sucha, mieszana, tłusta WŁAŚCIWOŚCI: nawilżające, ODCZUCIA SENSORYCZNE: lekka formuła, szybko się wchłania ZAPACH: tak, guma balonowa WEGAN: tak Artykuł powstał we współpracy z Soppo.

  • Kosmetyk naturalny, czyli jaki?

    Kosmetyki naturalne jeszcze nie tak dawno były niszową grupą produktów. Dzisiaj już są pewnego rodzaju wymogiem, a ich popularność stale rośnie. Czy kosmetyki naturalne są lepsze od konwencjonalnych? Czy naturalne znaczy bezpieczniejsze? Czy wszystkie produkty z tej grupy możemy uznać za ekologiczne? Sprawdźmy to! Co oznacza kosmetyk naturalny? Czy za kosmetyki naturalne możemy uznać tylko te z certyfikacją? Deklaracja naturalności a prawo. Czy kosmetyki naturalne są bezpieczniejsze? Czy kosmetyki naturalne są ekologiczne? Czy kosmetyki naturalne są zawsze wegan i cruelty free? Podsumowanie.... Co oznacza kosmetyk naturalny? No właśnie! Wydawałoby się, że jest to podstawowe pytanie, na które powinniśmy sobie odpowiedzieć przy tego typu rozważaniach. I już tutaj powstaje pierwszy i podstawowy problem. Nie istnieje coś takiego jak prawna definicja kosmetyku naturalnego. Istnieje szereg organizacji prywatnych, które świadczą certyfikacje wedle własnych wytycznych. Na pewno znacie takie oznaczenia jak NaTrue czy ECOCERT. Więcej o wymogach, które spełniają produkty z tymi oznaczeniami znajdziecie w naszym wcześniejszym poście - "Certyfikaty produktów kosmetycznych cz. II - naturalne, organiczne." Nie ma prawnej definicji kosmetyku naturalnego. Najnowszą próbą skategoryzowania produktów naturalnych jest wprowadzenie normy ISO 16128. ISO - International Organization for Standardization to niezależna międzynarodowa i pozarządowa organizacja normalizacyjna. Norma ISO 16128 odnosi się do składników kosmetycznych. Regulacja ta ustanowiła definicję surowców naturalnych oraz pochodzenia naturalnego. Składniki naturalne mogą być pozyskiwane z roślin, zwierząt, mikroorganizmów i minerałów przy pomocy procesów fizycznych, fermentacji, ale bez chemicznej modyfikacji. Natomiast składniki pochodzenia naturalnego to takie, które w 50% pochodzą ze źródeł naturalnych, otrzymywane metodami chemicznymi lub biologicznymi z zamiarem modyfikacji chemicznej. Dzięki normie ISO 16128 możemy określić tak zwany indeks naturalności, dlatego coraz częściej na opakowaniach są deklaracje typu " 90% składników pochodzenia naturalnego". Regulacja ta definiuje również organiczność składników, gdzie również możemy określić jej poziom za pomocą indeksu. Każdy kosmetyk organiczny będzie też naturalnym, ale nie każdy naturalny będzie organicznym. Czy za kosmetyki naturalne możemy uznać tylko te z certyfikacją? Powiedzmy to sobie głośno i wyraźnie - NIE! Uzyskanie certyfikacji NaTrue czy ECOCERT wiąże się z ogromnymi kosztami, audytami i szeregiem "papierologii". Nie każdego producenta, szczególnie tych na początku drogi stać na tego typu zabiegi. Kosmetyk może spełniać wszystkie wymogi NaTrue czy ECOCERT, ale nie mieć logo na opakowaniu bo po prostu nie zapłacił za jego używanie. Nie oznacza to, że jest w jakikolwiek sposób "mniej naturalny". Mając na opakowaniu logo danych jednostek certyfikujących mamy pewność, że kosmetyk spełnia pewne wymogi. Jeśli nie mamy tego typu oznaczeń, po prostu sami musimy zweryfikować poziom naturalności. Dobrym przykładem jest tu marka Söppö, która jasno komunikuje, dlaczego na ich opakowaniach nie znajdziemy loga znanych jednostek certyfikacyjnych - "Właśnie dlatego, że certyfikaty kosztuję pieniądze, które mogliśmy przeznaczyć na lepsze składy, dokładniejsze badania i wyższej jakości surowce. Zamiast kupować znaczek, który potwierdza to co jest i tak zgodnie z prawem napisane na opakowaniu, postawiliśmy obniżyć koszt kosmetyków do możliwe niskich przy taki bogatych składach pełnych wartościowych surowców w wysokich stężeniach." Jeśli chcielibyście poznać ich ofertę zapraszamy na stronę www.soppocosmetics.com. Nasze subiektywne odczucia ze stosowania tych produktów znajdziecie w zakładce Nowości produktowe. Deklaracja naturalności a prawo. Skoro naszym wyznacznikiem nie powinny być jedynie certyfikaty to skąd mamy wiedzieć co jest naturalne a co nie? Musimy pamiętać, że KAŻDY kosmetyk podlega tym samym regulacjom. Wszystkie produkty muszą być zgodne z rozporządzeniem unijnym 655/2013, które mówi, że każde deklaracje muszą być zgodne z prawem, prawdziwe i poparte dowodami. Więcej na ten temat znajdziecie w naszym artykule - "Deklaracje marketingowe - hasła bez pokrycia?!". W praktyce oznacza to, że jeśli producent deklaruje "90% składników naturalnych" to musi mieć na to dowody. Norma ISO 16128, która jest bezpłatna bardzo pomaga nam doprecyzować te kwestie. Przestrzegamy Was jednak przed chwytliwymi hasłami marketingowymi typu na przykład "zielony" czy "przyjazny środowisku". Bardzo ciężko jest tutaj udowodnić ich zasadność bo zielony odnosi się do koloru? Jak potwierdzić "zieloność"? "Przyjazny" oznacza sympatyczny? Niestety prawo i to nie tylko kosmetyczne ma wiele "szarych stref", dlatego szukajcie przede wszystkim konkretów i pamiętajcie, że zawsze możecie zwrócić się do producenta z prośbą o doprecyzowanie. Czy kosmetyki naturalne są bezpieczniejsze? Nie istnieje coś takiego jak bezpieczniejszy kosmetyk. Ten sam produkt w przypadku jednej osoby może okazać się niezwykle skuteczny, natomiast drugą uczulić i podrażnić. WSZYSTKIE produkty kosmetyczne, jeśli są wprowadzane na rynek zgodnie z obowiązującym prawem muszą spełniać te same wymagania. Ocena bezpieczeństwa oraz wymogi Państwowej Inspekcji Sanitarnej nie rozróżniają produktów na naturalne i syntetyczne. Wszystkie muszą podlegać dokładnie tym samym zasadom. Pamiętajcie, że nawet ECOCERT dopuszcza stosowanie 5% składników syntetycznych, a surowce konwencjonalne nigdy nie wyjdą całkowicie z użycia. Jeśli macie tendencję do uczuleń to musicie też pamiętać, że ekstrakty, wyciągi czy olejki eteryczne to wieloskładnikowe mieszaniny. Trudniej tutaj o 100% powtarzalności produktu, który może zawierać większe lub mniejsze zanieczyszczenia w zależności od zbiorów. Do tego ich wieloskładnikowość może być przyczyną wystąpienia alergii. Dobrym przykładem jest tutaj rumianek, gdzie w postaci ekstraktu posiada dużo większy potencjał drażniący niż syntetycznie pozyskany bisabolol, który wchodzi w skład rumianku i jest głównym komponentem wykazującym działanie przeciwzapalne. Składniki naturalne mogą tak samo wywołać podrażnienia i alergię jak i surowce syntetyczne. Czy kosmetyki naturalne są ekologiczne? Bardzo często kosmetyki, które deklarują swoją naturalność są bardziej ekologiczne, bo idzie to w parze z ich koncepcją marki, jednak NIE MUSZĄ BYĆ. Tutaj też rodzi się pytanie co to znaczy ekologiczny? W odniesieniu do opakowań przyjmuje się, że szklane pojemniki są bardziej eko. Jest to prawda bo szkło jako jedyny materiał możemy przerabiać nieskończoną ilość razy, ALE transport szklanych opakowań przez ich większy ciężar niesie ze sobą większy ślad węglowy. Często jest to też kwestią bezpieczeństwa. Wyobrażacie sobie szklany pojemnik na płyn pod prysznic? Bierzecie mokrą dłonią szklane opakowanie, stojąc bosymi stopami pod prysznicem, jeśli tylko buteleczka się Wam wyślizgnie, wypadek murowany.... Plastikowe opakowania pozostaną z nami na dłużej czy tego chcemy czy nie. Warto jednak zwracać uwagę czy materiał pochodzi z recyklingu i czy nadaje się do ponownego przetworzenia. Coraz częściej też możemy spotkać kartoniki produkowane na przykład z kukurydzy, które nadają się do wyrzucenia do bio pojemników. Warto zwracać uwagę i doceniać takie szczegóły. Szklane opakowania można przetwarzać niezliczoną ilość razy, jednak przez swoją większą wagę ich transport generuje większy ślad węglowy. Tutaj po raz kolejny dobrym przykładem będzie Söppö gdzie kosmetyki pakowane są w buteleczki pochodzące z materiału HPDE pochodzącego z recyklingu, a kartoniki są wytwarzane z certyfikowanego papieru. Ich produkty znajdziecie na www.soppocosmetics.com Bardzo często sama produkcja składników naturalnych jest mniej ekologiczna niż produkcja surowców syntetycznych. W przypadku na przykład ekstraktów, musimy wziąć pod uwagę, że do ich pozyskania potrzebujemy rośliny, które rosną na hektarach pól. Do uzyskania ziemi pod uprawę bardzo często karczuje się lasy i inne tereny zielone. Każda plantacja wymaga też obfitego podlewania co wiążę się z wykorzystaniem hektolitrów wody, a często też sztucznych nawozów. To wszystko niestety ma negatywny wpływ na nasz ekosystem. Czy kosmetyki naturalne są zawsze wegan i cruelty free? Po raz kolejny bardzo często są, bo wpisuje się to w koncept marki, ale NIE MUSZĄ BYĆ. Produkty wegańskie nie zawierają składników pochodzenia zwierzęcego ani odzwierzęcego. Nie znajdziemy tutaj produktów mlecznych, wosków odzwierzęcych na przykład pszczelego, miodów, czy karminy - intensywnie czerwonego barwnika pochodzącego z owadów. Jeśli chodzi o deklaracje wegan to tutaj też przychodzą z pomocą jednostki certyfikujące najpopularniejsze to The Vegan Society i Viva! Więcej w tym temacie przeczytacie w artykule - "Certyfikaty kosmetyków cz. I - produkty wegańskie" Tak, samo jak w przypadku certyfikatów poświadczających "naturalność", tak też w przypadku wegan, używanie loga wszystkich powyższych stowarzyszeń jest odpłatne. Nie świadczy to jednak o tym, że produkty bez oznaczeń nie są wegańskie. Jeśli chodzi o testowanie na zwierzętach to jest to osobny temat nie mający nic wspólnego z "naturalnością" kosmetyku jak często jest błędnie uznawane. Przypominamy, że od 2004 roku na terenie Unii Europejskiej jest zakaz testowania produktów oraz składników kosmetycznych. Regulacja te jednak nie obowiązuje we wszystkich krajach poza Unią, jest to jednak temat na osobny artykuł. Jeśli szukacie kosmetyków, które szanują prawa zwierząt do tego stopnia, że wykorzystują wręcz ich wizerunek na swoich opakowaniach. Ponownie zapraszamy do www.soppocosmetics.com Podsumowanie.... Cały aspekt naturalności kosmetyków jest tematem niezwykle złożonym. Przez to, że nie ma jednoznacznie unormowanej definicji powstaje pytanie co uznajemy za naturalność? Dla nas na pewno ten temat powinien być rozpatrywany w szerszym aspekcie niż tylko wykorzystanie naturalnych składników. Powinniśmy coraz bardziej zwracać uwagę na aspekt ekologii i szukać potwierdzeń deklarowanych działań producentów na rzecz dbania o nasze środowisko. Sama naturalność nie powinna być też głównym motorem podejmowania naszych wyborów zakupowych. Mamy na rynku wiele kosmetyków produkowanych w sposób etyczny i z poszanowaniem natury, jednak niekoniecznie pozycjonowanych jako naturalne produkty. Na przykład przez wzgląd na stosowanie syntetycznych składników. Nie jest to jednak w niczym gorsze. Pamiętajcie, że każda skóra jest inna i potrzebuje indywidualnej pielęgnacji. Naturalność jest dalej pewnego rodzaju trendem i nie wpływa jednoznacznie na efektywność czy większe bezpieczeństwo stosowania. Artykuł powstał we współpracy z Soppo.

  • Söppö - żel do mycia twarzy

    Nazwa: Nawilżająco- łagodzący żel do mycia twarzy Marka: Söppö Producent: Cyrulicy Sp.zo.o. Kraj: Polska Opis producenta: -> Nawilżająco- łagodzący żel do mycia twarzy INCI: Aqua, Propanediol, Glycerin, Sodium Cocoamphoacetate, Caprylyl/Capryl Glucoside, Betaine, Coco-Betaine, Maris Aqua, Gossypium Herbaceum Seed Oil, Althaea Officinalis Root Extract, Sapindus Mukorossi Fruit Extract, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Bacillus Ferment, Inulin, Glucose, Fructose, Kaolin, Acacia Senegal Gum, Panthenol, Helianthus Annuus Seed Oil, Cellulose, Caesalpinia Spinosa Gum, Xanthan Gum, Cellulose Gum, Mica, Silica, Sodium Cocoyl Glutamate, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Disodium Cocoyl Glutamate, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid, Parfum, Tin Oxide, CI 77891, CI 77491 Söppö to młoda marka, ale tworzona przez kosmetycznych wyjadaczy, w swoim portfolio mają markę dla Panów - Cyrulicy. Stawia na ekologiczne rozwiązania (ich opakowania są nie tylko recyklingowane, ale również produkowane z odpadów), starają się tworzyć produkty dostępne dla każdego z przejrzystą komunikacją. Są zwolennikami inwestowania pieniędzy w dobre surowce, stąd na ich opakowaniach nie znajdziesz ikon popularnych jednostek certyfikujących, ale to nie oznacza, że ich produkty nie są wegańskie czy przyjazne zwierzętom. Nam się bardzo podoba to podejście. Jak mówią o sobie tworzą najsłodsze kosmetyki, inspirując się skandynawskim minimalizmem i pielęgnacją koreańską - stąd też kolorowe opakowania i zamiłowanie do piesków. SUBIEKTYWNA OCENA Marka bardzo mocno inspiruje się koreańską pielęgnacją, gdzie dwuetapowe oczyszczanie to podstawa. W swoim portfolio mają już olejek do demakijażu (o którym więcej przeczytacie tutaj), zatem nie mogło zabraknąć wodnego produktu do oczyszczania. Żel nawilżająco - łagodzący to produkt wegański, bazujący na delikatnych surowcach oczyszczających. Uzupełniony o surowce wspierające nasz mikrobiom jak: inulina (INCI: Inulin) poza przywracaniem równowagi mikrobiomu, dodatkowo ma działanie nawilżające i łagodzące. Służy również jako pożywka dla "dobrych" bakterii, co zwiększa ich namnażanie. postbiotyczny ferment (INCI: Bacillus Ferment) który zwiększa nawilżenie i wzmacnia barierę naskórkową (o której więcej tutaj) Rozwiązaniem, które nam się podoba jest użycie kaolinu czyli glinki, która ma działanie oczyszczające, aczkolwiek tutaj głównie została zastosowana aby osiągnąć kremowy wygląd produktu. Do tego znajdziemy surowce łagodzące, zapobiegające podrażnieniom m.in ekstrakt z prawoślazu (INCI: Althaea Officinalis Root Extract) i nawilżające jak m.in INCI: Glycerin, INCI: Glucose czy INCI: Maris Aqua. Zerknij jakie były nasze odczucia! Olga: Testowanie produktów od Söppö to była prawdziwa frajda! W szczególności, że są to kosmetyki zupełnie inne niż te które używam na co dzień. Żel do mycia od Söppö bazuje na delikatnych surfaktantach oraz surowcach łagodzących. Jako, że posiadam skórę mocno wrażliwą to połączenie zapewniło delikatne oczyszczanie bez efektu podrażnienia czy zaczerwienienia. Produkt bardzo dobrze zmywa makijaż i nie podrażnia oczu. Posiada konsystencję kremowego żelu, o różowej barwie z rozświetlającymi drobinkami. A do tego ma intensywny zapach gumy balonowej! Jak zapowiadali miało być słodko i jest! Przy stosowaniu żelu jako drugi etap oczyszczania zaraz po olejku do demakijażu skóra była miękka i skutecznie odświeżona. Przy samodzielnym stosowaniu żelu, dało się wyczuć lekki efekt ściągnięcia po myciu, ale nie powodował mocnego dyskomfortu. Jest to na pewno etyczny i ekologiczny produkt, który skutecznie oczyszcza skórę. Ada: Przy produktach oczyszczających najważniejszym dla mnie wyznacznikiem jest aby były skuteczne w swoim głównym założeniu - oczyszczaniu oraz aby bezpośrednio po umyciu nie było efektu natychmiastowego efektu ściągnięcia twarzy, która błaga o nawilżenie. Propozycja od Söppö swoje główne założenie - oczyszczania spełnia idealnie. Produkt testowałam w połączeniu z ich olejkiem do demakijażu oraz bez, aby sprawdzić czy rzeczywiście żel dobrze oczyszcza. W każdym przypadku sprawdził się idealnie. Niestety po zmyciu żelu, moja skóra wołała o nawilżenie. Całkiem niezłe ukojenie przynosił krem nawilżający Söppö. Żel ma fajny nietypowy wygląd - kremową różową konsystencję, który idealnie współgra z zapachem gumy balonowej i komunikacją o najsłodszym żelu do mycia twarzy. Do tego znajdziemy delikatne świecące drobinki, których zasługą jest obecność miki (INCI:Mica). Zdecydowanie jest to najsłodszy produkt do mycia jaki stosowałam :) DLA KOGO: każdy rodzaj cery, poszukujący dogłębnego oczyszczenia WŁAŚCIWOŚCI: oczyszczające ODCZUCIA SENSORYCZNE: kremowa konsystencja, nie podrażnia, miękka i oczyszczona skóra ZAPACH: guma balonowa WEGAN: tak Artykuł powstał we współpracy z Soppo.

  • Söppö - olejek do demakijażu

    Nazwa: Nawilżająco- rozświetlający olejek do demakijażu Marka: Söppö Producent: Cyrulicy Sp.zo.o. Kraj: Polska Opis producenta: -> Nawilżająco- rozświetlający olejek do demakijażu INCI: Helianthus Annuus Seed Oil, Polyglyceryl-4 Oleate, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Vitis Vinifera Seed Oil, Isoamyl Laurate, Limnanthes Alba Seed Oil, Plukenetia Volubilis Seed Oil, Avena Sativa Kernel Extract, Borago Officinalis Seed Oil, Calendula Officinalis Flower Extract, Rosa Canina Fruit Oil, Parfum SUBIEKTYWNA OCENA Söppö to marka, która stawia na ekologiczne rozwiązania (ich opakowania są nie tylko recyklingowane, ale również produkowane z odpadów), stara się tworzyć produkty dostępne dla każdego z przejrzystą komunikacją. Są zwolennikami inwestowania pieniędzy w dobre surowce, stąd na ich opakowaniach nie znajdziesz ikon popularnych jednostek certyfikujących, ale to nie oznacza, że ich produkty nie są wegańskie czy przyjazne zwierzętom. Nam bardzo się podoba to podejście. Jak mówią o sobie tworzą najsłodsze kosmetyki, nie mogłyśmy tego nie sprawdzić! Marka jest młoda, ale tworzona przez osoby, które na rynku kosmetycznym nie są nowe, w ich portfolio mają również markę męską - Cyrulicy. Olejek do demakijażu to bogactwo m.in olei takich jak: z nasion słonecznika (INCI: Helianthus Annuus Seed Oil) migdałowy (INCI: Prunus Amygdalus Dulcis Oil) z pestek winogron (INCI: Vitis Vinifera Seed Oil) tzw. "łąkowa piana" (INCI: Limnanthes Alba Seed Oil) sacha inchi (INCI: Plukenetia Volubilis Seed Oil) które współdziałają ze sobą aby nawilżyć, odżywić i zmiękczyć naszą skórę. Do tego mamy emulgator, który sprawia, że olejek po połączeniu z wodą tworzy emulsję (wizualnie olejek zaczyna się robić lekko mleczny) i łatwo jest go zmyć. Skład produktu jest prosty i przejrzysty, zgodny z komunikacją marki. Olejek do demakijażu ze względu na swój skład jest idealny do zmywania makijażu czy filtrów UV. Zgodnie z zasadą olej rozpuszcza olej. Po zmywaniu olejami, należy umyć twarz preparatami wodnymi np. żelem do mycia twarzy od Söppö. Więcej o oczyszczaniu dwuetapowym dowiecie się z wcześniejszego postu o oczyszczaniu jak robić to skutecznie i jakich błędów unikać. Zastanawiałyśmy się skąd w komunikacji pojawiło się hasło rozświetlający, gdyż surowce obecne w składzie, nie sugerują abyśmy mieli z bezpośrednim rozświetleniem do czynienia np. w postaci miki. Komunikacja może pochodzić od emolientu, jednak bardziej skłaniamy się, że po skutecznym oczyszczaniu nasza skóra będzie miała naturalny glow. Produkt jest wegański i zapakowany w kartonik zrobiony z fusów po kawie, dzięki czemu jest w pełni recyklingowany. Takie rozwiązania to my bardzo lubimy! Olga: Krąży dość powszechne przeświadczenie, że olejki do demakijażu to dobre produkty dla skór suchych. Niestety w myśl zasady olej wymywa olej, w tym też lipidy, niekoniecznie sprawdza się to w praktyce. Jako, że posiadam skórę mocno suchą unikam raczej olejków do demakijażu, chyba, że posiadają emulgator i tworzą po aplikacji emulsje. Tak też jest w przypadku Paw Paw Makeup od Söppö. Produkt można nakładać bezpośrednio na twarz, po czym zwilżonymi dłońmi stworzyć na powierzchni skóry lekko pieniąca się emulsje lub połączyć olejek z wodą w dłoniach i dopiero nałożyć na twarz. Ja wybrałam ten drugi sposób. Propozycja od Söppö bardzo łatwo się rozprowadza, wręcz ślizgając się po powierzchni ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Olejek należy do tych lżejszych, więc nie ma tu mowy o nadmiernym obciążeniu skóry. Bardzo dobrze zmywa makijaż, w tym też tusz do rzęs. Po myciu skóra jest zmiękczona, odświeżona i nie ma efektu nadmiernego ściągnięcia. Charakterystyczny jest intensywny zapach gumy balonowej. Większość produktów, które używam jest bezzapachowych, ale to była ciekawa odmiana! Osobom wrażliwym na zapachy może to jednak przeszkadzać. Ada: Z produktami olejowymi nigdy nie jest po mi drodze. Przy mojej tłustej cerze, mam obawy, o zwiększoną produkcję sebum i zaskórników. W przypadku olejku do demakijażu od Söppö było podobnie, ale już po pierwszych próbach, musiałam się z nim przeprosić. Produkt bardzo dobrze zmywa wszelkie pozostałości makijażu (u mnie to głównie tusz, ale radzi sobie świetnie) czy filtr UV. Nie ma najmniejszych problemów z jego zmyciem, po aplikacja moja skóra była miękka. O tłustej warstwie nie było mowy! Osobiście produkt ma dla mnie za intensywny zapach gumy balonowej. Jednak pamiętajcie, że ze względu na moją zapachową specjalizację bywam bardzo wymagająca w tym aspekcie ;) Poza tym produkt bardzo pozytywnie mnie zaskoczył i myślę, że będę do niego wracać szczególnie latem, gdzie ilość produktów przeciwsłonecznych będzie w większej ilości na mojej twarzy. DLA KOGO: każdy rodzaj cery, poszukujący dogłębnego oczyszczenia WŁAŚCIWOŚCI: oczyszczające ODCZUCIA SENSORYCZNE: oleista konsystencja, łatwo się zmywa, skóra miękka po aplikacji ZAPACH: guma balonowa WEGAN: tak Artykuł powstał we współpracy z Soppo.

  • Polemika - hydrofilne masło oczyszczające

    Nazwa: Polemika hydrofilne masło oczyszczające Marka: Polemika Producent: Polemika Kraj: Polska Opis producenta: Polemika hydrofilne masło oczyszczające INCI: Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Coco-Caprylate/Caprate, Polyglyceryl-4 Oleate, Glyceryl Stearate, Mangifera Indica Seed Butter, Caprylyl/Capryl Glucoside, Butyrospermum Parkii Butter, Hydrogenated Rapeseed Oil , Tocopherol, Camellia Sinensis Leaf, Parfum. SUBIEKTYWNA OCENA Oczyszczanie twarzy to podstawowy i NAJWAŻNIEJSZY etap naszej pielęgnacji. O tym jakich błędów unikać, jak dobierać produkty znajdziecie we wcześniejszym poście: Oczyszczanie skóry. Jak robić to skutecznie? Jakich błędów nie popełniać? Polemika to polska marka założona przez Agnieszkę Leśniewską. Charakteryzuje się przede wszystkim składami bazującymi w jak największym stopniu na surowcach naturalnych. Ich wiodącym surowcem jest Matcha. Nazwa marki wywodzi się od imion córek założycielki – Poli i Miki. Hydrofilne masło oczyszczające od Polemiki to idealny przykład produktu waterless (jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o tym trendzie zapraszamy tutaj). Kosmetyk nie zawiera w swoim składzie wody. Receptura, zgodnie z deklaracją producenta opiera się głównie na oleju migdałowym (INCI: Prunus Amygdalus Dulcis Oil, maśle mango (INCI: Mangifera Indica Seed Butter) maśle shea (INCI: Butyrospermum Parkii Butter) oraz emolientach: Polyglyceryl-4 Oleate, Coco-Caprylate/Caprate Produkt ma konsystencję tłustej pasty (niech Was nie zraża na początku ta tłusta konsystencja). Produkt rozprowadzamy na suchej twarzy, kolejno zwilżamy dłonie wodą i delikatnie masujemy. Pod wpływem wody konsystencja zmienia się w emulsję. Wszystko to za sprawą emulgatora Glyceryl Stearate, Polyglyceryl-4 Oleate (pełni nie tylko rolę emolienta w tym produkcie) oraz Caprylyl/Capryl Glucoside, który dodatkowo ma właściwości myjące i odpowiada za delikatną pianę (bardzo delikatną) podczas kontaktu z wodą (na naszych mediach społecznościowych znajdziecie filmik z tym efektem). Hydrofilne masło bardzo dobrze usuwa makijaż, nawet w okolicach oka (nie ma mowy o żadnym szczypaniu podczas mycia) czy filtry przeciwsłoneczne. Bardzo łatwo się zmywa, mimo, że tłusta konsystencja nie wskazywałaby na to. Nasza skóra po użyciu hydrofilnego masła nie jest przesuszona, za to mamy efekt zmiękczenia i dobrego oczyszczenia. Osobiście produkt ten stosujemy w jednoetapowym oczyszczaniu. Ada ma skórę tłustą, początkowo miała obawy, że produkt będzie komodogenny (zaskórnikowy) oraz przyczyni się do zwiększonego sebum. Nic z tych rzeczy! W myśl, że tłuszcz rozpuszcza tłuszcz, jest to idealny produkt do oczyszczania tłustej cery i usuwania nadmiaru sebum (który jest tłuszczem). Jeśli obawiasz się, pozostałości preparatów tłuszczowych możesz użyć jeszcze pianki lub żelu np. AA pianka do mycia twarzy CICA Produkt jest bardzo wydajny, wystarczy odrobina aby oczyścić całą twarz. W składzie znajdziemy również zieloną herbatę, która ze względu na swoje działanie oczyszczające, ściągające i regulujące pracę gruczołów łojowych polecana jest do cer trądzikowych, tłustych. Do tego jest to silny antyoksydant. Jeśli szukacie tłuszczowego produkty do oczyszczania to hydrofilne masło od Polemiki będzie dobrym rozwiązaniem. Ada początkowo podchodziła dość sceptycznie do tego produktu, właśnie ze względu na obawy o zwiększoną produkcję sebum. Jednak jest to produkt, który zostanie z nią na dłużej, świetnie oczyszcza. Polemika była pierwszą polską marką, która wypuściła tłuszczowy produkt do oczyszczania! DLA KOGO: dla każdego typu cery, skóry trądzikowe WŁAŚCIWOŚCI: demakijaż, oczyszczanie ODCZUCIA SENSORYCZNE: konsystencja pasty, tłusta, po kontakcie z wodą zamienia się w emulsję ZAPACH: delikatny, zielona herbata VEGAN: tak

  • Kremy anty cellutiowe -porównanie 3 produktów

    Wraz z cieplejszymi miesiącami i zmianą garderoby na lżejszą, zaczynami mocniej rozglądać się za produktami ujędrniającym, które pomogą nam walczyć z naszą pomarańczową skórką. Kto nie marzy/marzył o jędrnej skórze w okolicach ud, pośladków czy brzucha? Ileż to specyfików było wklepywanych aby osiągnąć zamierzony efekt…czy się udało? Czy jest w ogóle możliwe aby produkty kosmetyczne uratowały nas w tej walce z wiatrakami? Pamiętajmy, że na obecność cellulitu składa się kilka czynników, nie tylko nasza waga, ale również dieta, sposób życia (aktywny czy statyczny), obcisłe ubrania czy geny. Z wcześniejszego artykułu dowiecie się jak walczyć z cellulitem i co tak naprawdę kryje się pod tym hasłem. Na półkach sklepowych roi się od wszelkiego rodzaju balsamów, serum, olejków ujędrniających antycellulitowych. Najważniejsze to wybierać takie, które: pobudzają krążenie stymulują elastynę i kolagen detoksykują Do tego wszystkiego należy jeszcze dołożyć systematyczność i ruch (pamiętajcie, że spacer to też ruch) aby pobudzić nasze krążenie. Bez tych rzeczy żaden specyfik, choćby najlepszy, nie przyniesie oczekiwanych efektów. Nie będzie żadnym przekłamaniem, stwierdzenie, że Ada w swoim życiu po kremach nawilżających to właśnie najwięcej przetestowała kremów antycellulitowych. Ostatnimi czasy mocniej przyglądała się 3 produktom, zerknijcie jakie ma zdanie na ich temat. SUBIEKTYWNA OCENA Nazwa: Slim Schock balsam do ciała, 5%-owy koncentrat czystej kofeiny, redukcja cellulitu wodnego i lipidowego Marka: Yoskine Producent: Dax Cosmetics Poland Kraj: Polska Opis producenta: -> Slim Schock balsam do ciała, 5%-owy koncentrat czystej kofeiny, redukcja cellulitu wodnego i lipidowego INCI: Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Caffeine, Glycerin, Isopropyl Palmitate, Dicaprylyl Ether, Butyrospermum Parkii Butter, Coffea Arabica Seed Extract, Tocopherol, Glycine Soja Oil, Hydrolyzed Candida Saitoana Extract, Glyceryl Stearate, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Sodium Hydroxide, Disodium EDTA, Ethylhexylglycerin, Carbomer, Citric Acid, Hydroxyacetophenone, Phenoxyethanol, Parfum. Przykuł moją uwagę jasną komunikacją głównego surowca do walki z cellulitem - kofeiną oraz samym opakowaniem - gdzie mamy kolbę płaskodenną. Ktoś tu chyba podświadomie tęskni za laboratorium ;) Surowcem, który ma walczyć z cellulitem jest wspominana owa: kofeina (INCI:Caffeine) w stężeniu 5% - która jest idealnym surowcem pobudzającym mikrokrążenie (stąd też znajdziemy go w produktach pod oczy na cienie i worki jak np. w propozycji od Miya). oraz olej z zielonej kawy (INCI:Coffea Arabica Seed Extract) - bogaty jest w kwas chlorogenowy, jest mocnym antyoksydantem, wygładza i ujędrnia skórę. Są to surowce, które działają na polu pobudzania mikrokrążenia oraz stymulowania elastyny i kolagenu. Do tego w składzie mamy emolienty jak np. masło shea (INCI:Butyrospermum Parkii Butter), olej sojowy (INCI:Glycine Soja Oil) czy palmitynian izoprypulu (INCI:Isopropyl Palmitate), których głównym działaniem jest nawilżenie oraz zmiękczenie i wygładzanie skóry. Witamina E (INCI:Tocopherol) to bardzo dobrze znany przeciwutleniacz. Zadaniem antyoksyadntów czyli przeciwutleniaczy jest ochrona naszej skóry przed wolnymi rodnikami. Po co są one dodawane do kremów antycellutiowych w większym stężeniu? Ponieważ wspierają produkcję kolagenu i elastyny, które przyczyniają się do jędrnej i gładkiej skóry. W Slim Shock z kofeiną antyoksydantem poza wit. E jest również olej z zielonej kawy. Krem bardzo dobrze się aplikował, szybko się rozprowadzała i wchłaniał.. Nie zostawiając skóry klejącej. Do tego opakowanie z pompką ułatwiało aplikacje. Muszę przyznać, że efekty po jego stosowaniu dla mnie były bardzo zadowalające. Skóra była wyraźnie ujędrniona, pomarańczowa skórka się zmniejszyła. Krem był stosowany przeze mnie na uda i pośladki, najlepszy efekt dla mnie był na pośladkach. Nazwa: Dermo body cellulit nocny turbo krem anty-cellulitowy Marka: Tołpa Producent: Torf Corporation Sp.zo.o. Kraj: Polska Opis producenta: -> dermo body cellulit nocny turbo krem anty-cellulitowy INCI: Aqua, Glycerin, C12-15 Alkyl Benzoate, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Peat Extract, Glyceryl Stearate Citrate, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Euglena Gracillis Extract, Parfum, Caffeine, Glaucium Flavum (Leaf) Extract, Tocopherol, Sodium Polyacrylate, Acrylates/ C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, Alcohol, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate. Ten nocny turbo anty-cellulitowy krem był ze mną od dłuższego czasu, przestałam już liczyć ilość zużytych opakowań. Patrząc na skład widzimy surowce, które działają na polu: detoksyfikacji - to działanie przypisuje się torfowi (INCI: Peat Extract) pobudzania mikrokrążenia - za to odpowiada kofeina (INCI: Caffeine) oraz emolienty, które będą nawilżały naszą skórę. Produkt ma lekką konsystencję, dobrze się rozprowadza i wchłania. Bezpośrednio po aplikacji skóra jest nawilżona i napięta. Przy dłuższym stosowaniu rzeczywiście zaobserwowałam mniejszy cellulit oraz lepiej ujędrnioną, napiętą skórę. Nazwa: Work work work specjalistyczny balsam ujędrniający Marka: Resibo Producent: Betley Sp.zo.o. Kraj: Polska Opis producenta: -> Work work work specjalistyczny balsam ujędrniający INCI: Aqua, Cetearyl Alcohol*, Glycerin, Propanediol, Isoamyl Laurate*, Glyceryl Stearate Citrate*, Salvia Hispanica Seed Oil*, Mangifera Indica Seed Butter, Crambe Abyssinica Seed Oil, Vitis Vinifera Seed Oil, Coco-Caprylate/Caprate*, Cetyl Esters*, Propanediol Dicaprylate*, Caprylic/Capric Triglyceride*, Plankton Extract*, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Sesamum Indicum Seed Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Olea Europaea Fruit Oil, Zea Mays Oil, Tocopherol, Glyceryl Caprylate*, Biosaccharide Gum-1*, Xanthan Gum*, Tetrasodium Glutamate Diacetate*, Citric Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Sodium Levulinate, Sodium Anisate, Parfum, Limonene, Linalool *składniki posiadające certyfikat naturalności Wybór we wcześniejszych przypadkach był dość oczywisty, jeden produkt był ze mną przez dłuższy czas, drugi skusił mnie opakowaniem. Do zakupu tego produktu skusiły mnie bardzo pochlebne opinie na jego temat i zwyczajnie chciałam sprawdzić czy są one uzasadnione. Surowcowo w walce z cellulitem mamy tutaj: ekstrakt z algi (INCI: Plankton Extract) - ma działanie detoksyfikujące i przyspieszające termogenezę. olej makdamia (INCI: Macadamia Ternifolia Seed Oil) to silny przeciwutleniacz i ma działanie ujędrniające Do tego w składzie jest sporo różnych emolientów w postaci m.in oleju z szałwi (INCI: Salvia Hispanica Seed Oil), masła mango (INCI: Mangifera Indica Seed Butter) czy oleju abisyńskiego (INCI: Crambe Abyssinica Seed Oil), które działają nawilżająco, regenerująco. Jako zwolenniczka lekkich i szybko wchłaniających się emulsji, nie przepadam za bogatszymi konsystencjami, a taką ten produkt ma. Podczas aplikacji trzeba go odpowiednio wmasować, jednak przy produktach do walki z cellulitem jest to wartość dodana, ponieważ dodatkowy masaż sprzyja pobudzeniu naszej limfy, a tym samym wspomaga walkę z cellulitem. Po wchłonięciu balsamu nasza skóra jest przyjemnie elastyczna, napięta i nawilżona. Przy regularnym stosowaniu zaobserwowałam zmniejszenie cellulitu wodnego. Produktów do walki z cellulitem jest bardzo dużo, najważniejsze to systematyczność i aktywny tryb życia. W duchu upcyclingu (czyli wykorzystywania odpadów wtórnych) świetnym rozwiązaniem jest przygotowywanie peelingu z fusów po kawie, dodajemy oliwę, cynamon, kardamon czy imbir (najlepiej w postaci sproszkowanej), po etapie masowania całą mieszankę możemy przytrzymać trochę dłużej i spłukać letnią, chłodną wodą. Efekt murowany. Jakie są Wasze sposoby na walkę z cellulitem?

  • Jak walczyć z cellulitem?

    Cellulit potocznie nazywany skórką pomarańczową, nie jest to tylko problemem osób zmagających się z nadmiernymi kilogramami. Występuje on również u osób szczupłych. Zobacz skąd się bierze i czy rzeczywiście rozróżniamy dwa rodzaje cellulitów? Co to jest cellulit? Cellulit tłuszczowy czy cellulit wodny? Jak walczyć z cellulitem? Na co zwracać uwagę przy wyborze kosmetyków antycellulitowych? Co to jest cellulit? Nie jest to nic innego, jak niewłaściwe rozmieszczenie tkanki tłuszczowej lub nagromadzenie się wody w naszym organizmie. Na naszym ciele objawia się jako zmiany skórne w postaci grudek, zgłębień, stąd wzięło się porównanie do skórki pomarańczy. Najczęściej pojawia się w okolicy: ud, pośladków, brzucha czyli w miejscach, gdzie znajduje się największa ilość tkanki tłuszczowej. Cellulit nie jest tylko domeną osób zmagających się z nadmiarowymi kilogramami, często dotyka on również osoby szczupłe . Do powstawania skórki pomarańczowej przyczynia się m.in siedzący tryb życia, noszenie zbyt ciasnych ubrań, złe nawyki żywieniowe, używki czy kawa. To wszystko przyczynia się do zwolnienia przepływu limfy, która nie wydala produktów przemiany materii, a zaczyna je gromadzić w komórkach tłuszczowych. Cellulit tłuszczowy a wodny? Cellulit tłuszczowy pojawia się w wyniku nierównomiernego zgrupowania komórek tłuszczowych, które skupiają się w większe grudki, wyczuwalne pod skórą. Natomiast cellulit wodny wynika z obrzęków spowodowanych nieprawidłowym przepływem limfy i zastojami wody w tkance podskórnej. Mocno do powstawania cellulitu wodnego przyczynia się siedzący tryb życia, dieta zatrzymującą wodę w organizmie czy określony moment cyklu miesiączkowego. Z pewnością będzie on bardziej widoczny bezpośrednio przed miesiączką. Uciskając naszą skórę, widzimy nierówności na powierzchni skóry to jest właśnie cellulit wodny. Jest go łatwiej pokonać niż cellulit tłuszczowy, wystarczy pobudzić przepływ limfy np. wysiłkiem fizycznym czy różnego rodzaju masażami. Najważniejsza jest systematyczność, bez niej nie osiągniemy długotrwałych efektów, a przy walce z cellulitem to właśnie ona jest kluczem do jędrnej skóry. Jak walczyć z cellulitem? Dla wielu osób walka z cellulitem to trochę jak walka Don Kichota z wiatrakami. W wielu przypadkach wiesz, że od razu jest ona skazana na porażkę, ale mimo wszystko ją podejmujesz. Intensyfikacja działań przy pielęgnacji okolic ud, pośladków zawsze nasila się przed wiosną. Wtedy kiedy przypominamy sobie, że za niedługo schowamy do szafy ubrania okalające nas od stóp do głów, a powitamy zwiewne, bardziej odkryte stroje. Zatem, czy powinniśmy podejmować walkę z cellulitem czy go zaakceptować? Akceptacja siebie i swoich niedoskonałości jest bardzo ważna i na pewno, warto nad nią pracować. Dorzucenie dobrych nawyków, które tylko poprawią wygląd naszej skóry będą dodatkowym bonusem. Najważniejsza jest systematyczność, bez niej nie osiągniemy długotrwałych efektów, a przy walce z cellulitem to właśnie ona jest kluczem do jędrnej skóry. Przy walce z cellulitem należy pamiętać o: regularnej aktywności fizycznej zdrowej diecie, ubogiej w niezdrowe tłuszcze, które znajdziemy np w chipsach różnego rodzaju masaże, peelingi, szczotkowanie (o którym więcej przeczytacie tutaj), naprzemienne zimne ciepłe prysznice - zabiegi, które pobudzą krążenie limfy systematyczna pielęgnacja kosmetykami przeznaczonymi do walki z pomarańczową skórką Dodatkową bronią do walki z celullitem są specjalistyczne zabiegi na pomarańczową skórkę. Zabiegi mają główne na celu rozbicie grudek komórek tłuszczowych, pobudzenia krążenia czy dotlenienia skóry. Na co zwracać uwagę przy wyborze kosmetyków antycellulitowych? Na półkach sklepowych roi się od różnego rodzaju kosmetyków, które mają nam pomóc w walce z cellulitem. Czym się kierować przy ich wyborze i na jakie surowce zwracać uwagę: Takie, które pobudzą krążenie, wzmocnią nasze naczynia krwionośne. kofeina guarana arnika ekstrakt z kasztanowca ekstrakt z ruszczyka kolczastego miłorząb japoński 2. Takie, które stymulują kolagen i elastynę do odbudowy witamina C witamina E niacynamid ( o którym więcej tutaj) ekstrakt z zielonej herbaty olej ze słodkich migdałów 3. Takie, które detoksykują algi niacynamid ( o którym więcej tutaj) guarana kofeina L-karnityna Pamiętajcie jednak, że same preparaty kosmetyczne nie dadzą wam oczekiwanych efektów. Kosmetyki służą głównie wspomaganiu walki z cellulitem. Kluczowa jest tu jednak wzmożona aktywność fizyczna, odpowiednia dieta i zmiana nawyków. Bez tego ile byście nie zużyli kremów problem będzie powracał.

  • BANDI - emulsja silnie nawilżająca

    Nazwa: Emulsja silnie nawilżająca Marka: BANDI Producent: BANDI Kraj: Polska Opis producenta: -> Emulsja silnie nawilżająca INCI: Aqua/Water, Cyclopentasiloxane, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Decyl Cocoate, Glycerin, Squalane, Panthenol, Dimethicone/Vinyl Dimethicone Crosspolymer, Arachidyl Alcohol, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Ectoin, Dimethicone, Triticum Vulgare (Wheat) Germ Extract, Saccharomyces Cerevisiae Extract, Sodium Hyaluronate, Hyaluronic Acid, Allantoin, Hydroxyectoin, Polysilicone-11, Behenyl Alcohol, Sodium Polyacrylate, Pentaerythrityl Distearate, Ethylhexyl Hydroxystearate, Arachidyl Glucoside, Sodium Stearoyl Glutamate, Butylene Glycol, Isoceteth-10, Silica, Disodium Cocoamphodiacetate, PVP, Decyl Glucoside, Parfum/Fragrance, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Sodium Metabisulfite, Pantolactone SUBIEKTYWNA OCENA BANDI to polska marka produktów profesjonalnych skupiająca się na pielęgnacji twarzy ze szczególnym uwzględnieniem konkretnych problemów skórnych. Jedną z linii proponowanych przez tego producenta jest MEDICAL anti dry. W skład wchodzi tutaj nawilżający peeling kwasowy, krem-maska pod oczy, krem naprawczy oraz emulsja silnie nawilżająca. Wszystkie produkty możecie znaleźć tutaj. My postanowiłyśmy sprawdzić na suchej skórze Olgi emulsje silnie nawilżającą. Nie ukrywamy, że zaciekawiła nas tutaj głównie wysoka zawartość ektoiny - 1%. O tym silnie nawilżającym składniku przeczytacie w naszym wcześniejszym artykule w kategorii "Topowe składniki" klikając tutaj. Krem posiada niezwykle lekką konsystencję, która szybko się wchłania, dając uczucie ukojenia. Reologia produktu sprawia, że sprawdzi się zarówno dla osób z suchą jak i mieszaną czy tłusta skórą. Tak, tłusta cera też potrzebuje odpowiedniej dawki nawilżenia! Krem zdecydowanie nadaje się również pod makijaż przy porannej pielęgnacji. Swoją lekką teksturę emulsja zawdzięcza głównie składnikom takim jak: - Cyclopentasiloxane - lotny silikon, suchy emolient - Dimethicone/Vinyl Dimethicone Crosspolymer - kopolimer nadający lekkie odczucia reologiczne - Dimethicone - suchy emolient, nie pozostawiający tłustej warstwy na skórze. Produkt zawiera również emolienty tłuste w postaci olei: - olej makadamia - INCI Macadamia Integrifolia Seed Oil - olej kokosowy - INCI Cocos Nucifera (Coconut) Oil Do składników aktywnych możemy tu zaliczyć: - skwalan - INCI Squalane,surowiec o działaniu silnie regenerującym, wzmacniającym barierę naskórkową, więcej o tym składniku znajdziecie w artykule - Czy skwalan i skwalen to to samo? klikając tutaj. - glicerynę - INCI Glycerin podstawowy składnik o działaniu nawilżającym - panthenol - INCI Panthenol surowiec silnie łagodzący podrażnienia i stany zapalne, a także nawilżający - ektoina - INCI Ectoin - główny bohater tego produktu, jest to aminokwas o szczególnie silnych właściwościach wiążących wodę, a także działaniu łagodzącym. Więcej o ektoinie dowiecie się z artykułu - Ektoina w walce z suchą skórą - ekstrakt z kiełków pszenicy zwyczajnej - INCI Triticum Vulgare (Wheat) Germ Extract - działanie łagodzące i nawilżające - ekstrakt z drożdży - INCI Saccharomyces Cerevisiae Extract - również o działaniu nawilżającym i łagodzącym - kwas hialuronowy w dwóch werjsach - INCI Sodium Hyaluronate, Hyaluronic Acid, - sztandarowy surowiec o działaniu nawilżającym. Emulsja silnie nawilżająca od BANDI na pewno daje uczucie nawilżenie bez nadmiernego obciążenia skóry. W przypadku Olgi, gdzie mamy do czynienia z cerą bardzo suchą i atopową produkt momentami wydawał się aż za lekki i był stosowany również w formie serum. Pamiętajmy jednak, że Olga jest posiadaczką wyjątkowo wymagającej skóry, silnie atopowej. Mimo to na pewno emulsja daje uczucie ukojenia i ulgi. Dla skór mieszanych czy tez odwodnionych będzie to na pewno ciekawa propozycja, szczególnie jeśli preferujemy bardziej wodno-żelowe produkty. DLA KOGO: każdy rodzaj cery, szczególnie sucha, odwodniona, wrażliwa WŁAŚCIWOŚCI: nawilżające, łagodzące ODCZUCIA SENSORYCZNE: lekka emulsja, nie pozostawia tłustego filmu, szybko się wchłania ZAPACH: bezzapachowy

  • Jogurty do ciała - porównanie 3 marek

    Nazwa: Fluff Jogurt do ciała maliny i migdału Marka: Fluff Producent: F.P.U.H KAMIL Kraj: Polska Opis producenta: kliknij tutaj -> Fluff Jogurt do ciała maliny i migdały INCI: Aqua, PrunusAmygdalusDulcisOil, Caprylic/CapricTriglyceride, CocosNuciferaOil, Glycerin, CetearylAlcohol, CetylAlcohol, GlycerylStearate, Parfum, StearicAcid, Hydrolyzed Rice Protein, SodiumLauroylGlutamate, DehydroaceticAcid, Benzyl Alcohol, PotassiumSorbate, SodiumBenzoate, CI 45100. Nazwa: Jogurtowe masło do ciała mleczko brzoskwiniowe Marka: Bielenda Producent: Bielenda Kraj: Polska Opis producenta: kliknij tutaj -> Jogurtowe masło do ciała mleczko brzoskwiniowe INCI: Aqua (Water), Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Ethylhexyl Stearate, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Caprylic/Capric Triglyceride, Prunus Persica (Peach) Kernel Oil, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Potassium Cetyl Phosphate, Isododecane, Hydrogenated Tetradecenyl/Methylpentadecene, Tocopheryl Acetate, Trehalose, Prunus Persica (Peach) Juice, Niacinamide, Ocimum Basilicum (Basil) Flower/Leaf Extract, Sodium Stearoyl Glutamate, Alpha-Glucan Oligosaccharide, Polymnia Sonchifolia Root Juice, Maltodextrin, Lactobacillus, Lactic Acid, Dimethicone, Ammonium Acryloyldimethyltaurate/VP Copolymer, Disodium EDTA, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, Benzyl Alcohol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Parfum (Fragrance), Citral, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool. Nazwa: Balsam do ciała z ekstraktem z arbuza, body jogurt Marka: Noble Health Producent: Elfa Pharm Kraj: Polska Opis producenta: kliknij tutaj -> Balsam do ciała z ekstraktem z arbuza, body jogurt INCI: Aqua*, Isopropyl Palmitate*, Glycerin*, Glyceryl Stearate Citrate*, Ethylhexyl Stearate*, Glyceryl Stearate*, Butyrospermum Parkii Butter*, Helianthus Annuus Seed Oil*, Citrullus Lanatus Fruit Extract*, Prunus Amygdalus Dulcis Oil*, Cetearyl Alcohol*, Xanthan Gum*, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Sodium Hydroxide, Parfum, Hexyl Cinnamal *składniki pochodzenia naturalnego NASZA SUBIEKTYWNA OCENA Trend super foods czyli brania dobroczynnych właściwości z żywności w produktach kosmetycznych pojawia się co jakiś czas. Niedawno mogliśmy zaobserwować wysyp jogurtów do ciała, które po prostu są balsami/masłami do ciała opakowanymi w nowe określenie 😉Prawie wszystkie tego typu produkty zawierają bardzo apetyczne, wręcz mocno kojarzone zapachy z jedzeniem (uważajcie aby nie wpadły one w ręce naszych milusińskich) i opakowane są w kubeczki, które dzięki temu mają się kojarzyć z jogurtami. Postanowiłyśmy porównać 3 wiodące polskie marki (powyższa kolejność opisu jest przypadkowa) nie tylko pod względem składu, ale również aplikacyjnym i skuteczności działania. FLUFF Jogurt ma bardzo krótki i prosty skład (brawo!), głównie bazujący na oleju migdałowym i koksowym oraz popularnych emolientach takich jak: Caprylic/Capric Triglyceride (który dodatkowo poprawia właściwości aplikacyjne, ułatwia rozprowadzanie kosmetyków), cetyl alcohol i cetearyl alcohol. Producent deklaruje również, że zawartość protein ryżu chroni naszą skórę przed negatywnymi zewnętrznymi czynnikami oraz przywraca odpowiednią mikroflorę. Rzeczywiście proteiny ryżu mają takie działanie, jednak przy takim dozowaniu w tym produkcie, ciężko stwierdzić czy tutaj to działa. Konsystencja jest bardzo lekka, wręcz lejąca, przypominająca konsystencję jogurtu do ciała. Podczas aplikacji trzeba mieć się na baczności aby nie wziąć za dużo kosmetyku, na początku aplikacji produkt ślizga się trochę po skórze i dość ciężko się rozprowadza jednak niech Was to nie zniechęci, gdyż poza tym produkt bardzo szybko się wchłania, nie pozostawia tłustego filmu, a przy tym zabójczo pachnie! BIELENDA Konsystencja produktu bardziej przypomina jogurt grecki, delikatnego masła do ciała. Głównie dlatego, że produkt zawiera w swoim składzie masło shea czy kakaowe, które wpływają na konsystencję produktów końcowych. Dodatkowo zastosowano tutaj modyfikator reologii aby otrzymać zwartą konsystencję. Produkt bardzo dobrze nawilża, zostawiając naszą skórę wygładzoną, a to za sprawą wspominanych maseł, ale również obecności popularnych emolientów (Cetearyl Alcohol, Caprylic/Capric Triglyceride) oraz oleju z brzoskwini. Dodatek silikonu - dimethicone sprawia, że produkt bardzo dobrze rozsmarowuje się na ciele i pod palcami mamy aksamitne odczucie. Co najważniejsze bardzo szybko się wchłania i nie zostawia tłustego filmu. Brzoskwiniowy zapach jest bardzo apetyczny 😀Bielenda dorzuciła do składu kilka popularnych ostatnio surowców jak: niacynamid czy probiotyki, bardzo dobry ruch nie tylko marketingowy 😉 NOBLE HEALTH Skład produktu opiera się na surowcach, które można spotkać w dwóch powyższych markach. Palmitynian izopropylu oraz gliceryna to coś nowego w tym zestawieniu, m.in odpowiadają za nawilżenie naszej skóry. Produkt bardzo dobrze rozprowadza się na ciele, nie pozostawia tłustego filmu (tutaj główne podziękowania dla palmitynianu izopropylu) i szybko się wchłania. Konsystencja jest taka jak w balsamach do ciała. Zapach oczywiście jest jedzeniowy, my testowałyśmy wersję arbuzową. Wszystkie 3 produkty bardzo dobrze nawilżają naszą skórę, łatwo się aplikują, szybko wchłaniają i co najważniejsze nie pozostawiają tłustego filtru. Jeśli lubicie jak zapach długo utrzymuje się na Waszej skórze to skierujcie swoje kroki w kierunku: Fluff lub Bielendy. DLA KOGO: Wszystkie marki: każdy rodzaj skóry, suche, wymagające regeneracji, nawilżenia WŁAŚCIWOŚCI: Wszystkie marki: nawilżenie, odżywienie, ODCZUCIA SENSORYCZNE: FLUFF: lekka konsystencja, szybko się wchłania, nie pozostawia tłustego filtru, skóra nawilżona BIELENDA: konsystencja balsamu, szybko się wchłania, nie pozostawia tłustego filtru, aksamitne odczucie pod palcami, skóra nawilżona NOBLE HEALTH: konsytencja balsamu, szybko się wchłania, nie pozostawia tłustego filtru, skóra nawilżona ZAPACH: FLUFF: malinowy BIELENDA: brzoskwiniowy NOBLE HEALTH: arbuzowy VEGAN: FLUFF: tak BIELENDA: tak

Wrzuć wiadomość do słoiczka 

Dziękujemy za kontakt!

© 2024 Kosmos w Słoiczku

Polityka prywatności

bottom of page