Wyniki wyszukiwania
Znaleziono 186 wyników za pomocą pustego wyszukiwania
- Koronawirus kontra branża kosmetyczna
„Covid-19” to bez wątpienia słowo roku 2020. Koronawirus, pandemia, to sformułowania, które najczęściej były "googlowane", wymawiane oraz powtarzane przez media. Poprzedni rok sprawił, że standardowe pytania o pogodę i plany wakacyjne, zamieniły się w pytania o zdrowie oraz panujące restrykcje. Początek 2021 roku dał nam światełko w tunelu, w postaci szczepionki. Cały świat wstrzymał oddech, z nadzieją na jak najszybszy powrót do normalności. Jednak wszyscy jesteśmy świadomi, że pojawienie się pandemii, zdołało już wiele zmienić, a jej długofalowe skutki będą odczuwalne jeszcze przez lata. Pojawienie się nowej odmiany wirusa, bez wątpienia ma wpływ na gospodarkę w skali globalnej, ale i na nasze przyzwyczajenia, samopoczucie i podejście do życia. Zmiany spowodowane Covid-19 obserwujemy każdego dnia. Wiele osób cały czas pracuje w trybie home-office, w dalszym ciągu nie mamy dostępu do rozrywek w większym gronie. Dystans społeczny i ogólne napięcia, spowodowały, że coraz więcej osób odczuwa lęk, stres oraz znużenie, co niekorzystnie wpływa na nasze samopoczucie. Ta zaskakująca dla wszystkich sytuacja przyniosła jednak i dobre zmiany. Mamy więcej czasu na przebywanie z rodziną, nasze tempo życia pod wieloma względami zwolniło. Wiele osób zaangażowało się w działalność dobroczynną, a poczucie empatii w stosunku do osób potrzebujących zyskało na sile. Branża chemiczna biorąc pod uwagę ostatnie 11 miesięcy, poradziła sobie całkiem nieźle. Według Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego sytuacja powoli się stabilizuje, a wyniki pod koniec 2020 roku są w wielu przypadkach zadowalające. Głównie jest to zasługa zwiększonej produkcji środków myjących, dezynfekujących i czyszczących. Konsumenci, zaczęli również zwracać uwagę na ich jakość biorąc pod uwagę między innymi dodatki takie jak: emolienty, substancje nawilżające czy zapach. Chcesz dowiedzieć się o najnowszych regulacjach dla środków dezynfekujących - zajrzyj tutaj. Dodatkowo częste mycie i dezynfekcja sprawiły, że pojawił się kolejny problem - wzmożona wrażliwość skóry dłoni. Etanol może powodować zaburzenia w funkcjonowaniu bariery naskórkowej, a częste stosowanie produktów na bazie środków powierzchniowo czynnych, zaburza gospodarkę lipidową naskórka. Tym samym zaczęto stawiać na wzmożoną pielęgnację dłoni. Przede wszystkim w postaci kremów czy masek. Dodatkowo częste mycie i dezynfekcja sprawiły, że pojawił się kolejny problem - wzmożona wrażliwość skóry dłoni. Etanol może powodować zaburzenia w funkcjonowaniu bariery naskórkowej, a częste stosowanie produktów na bazie środków powierzchniowo czynnych, zaburza gospodarkę lipidową naskórka. Tym samym zaczęto stawiać na wzmożoną pielęgnację dłoni. Przede wszystkim w postaci kremów czy masek. Deklaracje takie jak „antybakteryjne” stały się najbardziej poszukiwane i to nie tylko w stosunku do produktów czyszczących, ale i produktów pielęgnacyjnych. Powstało wiele nowych kremów, masek, balsamów, które bazowały na przeciwdziałaniu aktywności drobnoustrojów. Inny aspekt to właściwości probiotyczne, kojarzące się ze wzmożoną odpornością, które również często były poszukiwane. Pod względem opakowań zaczęto stawiać na jednorazowe formy idące w zgodzie z powstałym nurtem „touchless". Trend mający na celu ograniczenie nadmiernego dotykania tych samych miejsc. Noszenie maseczek ochronnych stało się jednym ze sposobów walki z pandemią. Ochrona nosa i ust zaczęła nam towarzyszyć przez większą część dnia. Nadało to początek nowemu zjawisku - maskne, czyli trądzik spowodowany długotrwałym noszeniem maseczki (zajrzyj do naszego postu). Konieczność zakrywania części twarzy spowodowało mniejsze zainteresowanie kosmetykami kolorowymi, w szczególności szminkami czy błyszczykami. Dla równowagi zanotowano wzrost zainteresowania produktami do dekoracji oczu. W 2020 roku branża kosmetyków kolorowych liczyła na tak zwany "efekt szminki". W czasach głębokiego kryzysu duża część kobiet nie mogła sobie pozwolić na wyższe formy luksusu, jednak czerwona szminka, stała się symbolem piękna i niezależności, na który można było sobie pozwolić. W czasie pandemii ze względu na obowiązek zakrywania nosa i ust, zaczęto się zastanawiać, czy 2020 będzie rokiem, w którym będziemy mogli mówić o „efekcie mascary”? Z powodu nadmiaru wolnego czasu rozrywka przeniosła się w dużej części do świata wirtualnego. I tutaj powrócono do produktów ochronnych przed światłem Blue Light - niebieskiej frakcji światła widzialnego, emitowanego w dużej części przez urządzenia elektryczne, a mające niekorzystny wpływ na naszą skórę. Brak wielu form spędzania wolnego czasu spowodował, że to właśnie kosmetyki zaczęły stanowić formę rozrywki. W tym czasie wzrosło zainteresowanie produktami DIY, a w czasach gdy gabinety kosmetyczne były zamknięte postanowiono spa przenieść do domów. Popularność zyskały produkty typu leave-on, takie jak maski do twarzy, dłoni, czy maseczki do włosów. Co dalej... Pandemia COVID-19 bez wątpienia sprawiła, że środki dezynfekcyjne na stałe już wpiszą się w nasza codzienną pielęgnację. Jednocześnie zaczęliśmy zwracać uwagę na jakość środków myjących czy odkażających, wybierając głównie te o mniejszym potencjale drażniącym. Towarzysząca nam niepewność pod względem gospodarczym sprawiła, że nasze zakupy stały się bardziej przemyślane. Jako konsumenci stawiamy teraz przede wszystkim na sprawdzone surowce, liczy się dla nas efektywność oraz wielozadaniowość. Nadal poszukujemy naturalnych surowców. Nowy trend łączący te wszystkie aspekty to "clean beauty" - produkty o prostym, klarownym składzie, nie wpływające niekorzystnie na środowisko. Na pewno podczas pandemii spadło zainteresowanie produktami typu make-up, produktami do opalania, ze względu na mniejszą ilość wyjazdów, a także perfumami, co prawdopodobnie jest wynikiem wzmożonego dystansu społecznego. Covid-19 wpłynął też na nasz sposób robienia zakupów. Cały handel przeniósł się do świata wirtualnego, a producenci zaczęli modernizować swoje kanały dystrybucji. Ucierpiały przez to sklepy stacjonarne, natomiast wszelkie drogerie na międzynarodowych lotniskach praktycznie przestały funkcjonować. Aktualnie cała branża wyhamowała, a wszyscy zastanawiają się co dalej i w którym kierunku iść..... Gdzie dokładnie pójdziemy, pokaże czas :)
- Płyn Micelarny Tołpa Authentic Niacynamid
Nazwa: PŁYN MICELARNY AUTHENTIC NIACYNAMID Marka: Tołpa Producent: Torf Corporation Kraj: Polska Opis producenta: kliknij tutaj -> PŁYN MICELARNY AUTHENTIC NIACYNAMID INCI: Aqua, Pentylene Glycol, Niacinamide, Peat Extract, Decyl Glucoside, Potassium Phosphate, Sodium Hydroxide, Methylpropanediol, Caprylyl Glycol, Benzoic Acid NASZA SUBIEKTYWNA OCENA Większość z nas po płynie micelarnym oczekuje skutecznego oczyszczania, braku podrażnienia i wysuszonej skóry. Tołpa przygotowała propozycję, bazując tylko na 10 niezbędnych składnikach i większość jest pochodzenia roślinnego. W składzie znajdziemy surowce o działaniu myjącym: Decyl Glucoside (łagodny surfaktant, obecnie mocno wykorzystywany w produktach eco czy myjących bez SLS/SLES) oraz kilka dodatków nawilżających - pentylene glycol, torf tołpy czy łagodzące jak wszechstronny niacynamid (o którym już pisałyśmy). Dyskusji nie podlega fakt, że płyn jest bardzo skuteczny przy usuwaniu makijażu, oczyszczaniu twarzy. Osobiście nie odnotowałyśmy podrażnień czy wysuszenia skóry. Po aplikacji nie ma odczucia lepkiej, ściągniętej twarzy. Płyn ten jest idealnym przykładem produktu w duchu clean beauty. Prosty, przejrzysty skład, opakowanie poddawane recyklingowi - to lubimy najbardziej! Nie ma co ukrywać, że marka Tołpa tworzy swoje produktu w bardzo przemyślany sposób przy jednoczesnym podążaniu za najnowszymi trendami. Komunikacja do konsumenta jest przejrzysta, przekazywana w taki sposób aby laik wiedział co znajduje się w produkcie i jakiego działania może oczekiwać. Pamiętajcie tylko, że płyn micelarny nie może być tylko jedynym produktem oczyszczającym w naszej pielęgnacji, więcej dowiecie się z artykułu o oczyszczaniu. DLA KOGO: każdy rodzaj cery WŁAŚCIWOŚCI: oczyszczające, pielęgnujące, redukuje podrażnienia ODCZUCIA SENSORYCZNE: skóra oczyszczona ZAPACH: bezzapachowy VEGAN: tak
- Nie używasz kosmetyków z parabenami? W takim razie czemu jesz borówki?
Parabeny to grupa związków, o której każdy słyszał i każdemu wydaje się, że wie wszystko. Zacznijmy od tego, że każdy składnik, który jest dodawany do kosmetyku znajduje się w danej recepturze z jakiegoś powodu, czy w związku z działaniem aktywnym, czy dla poprawy odczuć sensorycznych, czy też dla utrzymania stabilności produktu. W jakim celu w takim razie dodaje się parabeny skoro są one kontrowersyjne? Parabeny zaliczają się do konserwantów, czyli substancji, które chronią nasz kosmetyk przed rozwojem bakterii, pleśni czy grzybów. Bez dodatku jakichkolwiek konserwantów żaden kosmetyk nie posiadałby daty przydatności do użycia 2 lata. Parabeny były wykorzystywane już w latach 40-tych XX wieku, zarówno w kosmetyce jak i żywności, są jednymi z najlepiej przebadanych pod względem bezpieczeństwa konserwantów. Ich dodatkową zaletą jest też wysoka skuteczność przy niskim dozowaniu. Skąd więc w takim razie powstało tyle mitów odnośnie parabenów i dlaczego wzbudzają tyle kontrowersji? Wszystko zaczęło się od szeregu publikacji Dr Philippy Darbre, która wraz ze swoim zespołem odkryła obecność prabaneów w tkance nowotworowej piersi. Po tym odkryciu niektórzy z badaczy, ale przede wszystkim media rozpowszechniły przekonanie o związku występowania raka piersi z powszechnym stosowaniem antyperspirantów. Wydano wyrok przed gruntownym zbadaniem sprawy, a całość rozpoczął tak naprawdę skrót myślowy: parabeny w tkance nowotworowej piersi -> parabeny najczęściej występują w kosmetykach -> kosmetyk używany w okolicach piersi -> antyperspirant -> wniosek antyperspiranty powodują raka. Zarzuty były poważne i poważnie je potraktowano, przeprowadzając szereg badań zarówno odnośnie samych parabenów, jak i badań Dr Philippy Darbre. Publikacje, które rozpoczęły całą nagonkę na te konserwanty posiadały szereg błędów metodycznych. W tkance nowotworowej głównie wykryto metyloparaben, który wykazuje najsłabsze działanie estrogenne. Dodatkowo antyperspiranty ze względu na niskie pH lub zawartość alkoholu z reguły rzadko konserwowane są parabenami. Całość badań została podważona przez różne instytucje w tym te, które zajmują się szukaniem przyczyn powstawania raka piersi jak np. American Cancer Society, Abramson Cancer Center, Uniwersytet Pensylwanii, USA, Cancer Council, Australia. Zarzuty odnośnie parabenów zostały obalone, jednak cała sprawa przybrała formę „efektu śnieżnej kuli”. Informacja „prabeny są szkodliwe” utrwaliła się w głowach konsumentów i żadne naukowe treści nie są w stanie zwalczyć medialnej nagonki. Fakt ten potęgowany był przez komunikację typu „free from” (o czym pisałyśmy tutaj). Używanie zwrotów typu kosmetyk „bez parabenów” automatycznie deprymuje tą grupę związków w naszym przekonaniu. Mit jest w dalszym ciągu powielany, mimo że środowisko branży kosmetycznej cały czas z nim walczy. Konsumenci nie chcą parabenów, a gdy tylko zobaczą w składzie „paraben” mniej chętnie sięgają po produkty. Nie zastanawiamy się jednak na tym, że kosmetyki dalej muszą być czymś konserwowane. Technolodzy chcieliby wykorzystywać to co sprawdzone i skuteczne, czyli między innymi parabeny. Jednak coraz częściej stosuje się do konserwacji na przykład olejki eteryczne czy formy „naturalnych” konserwantów, które w dużej mierze nie są nawet w połowie tak dobrze przebadane jak parabeny. Moda na nowe systemy konserwacji jest relatywnie młoda i nie wiemy co wykażą badania za kilkadziesiąt lat (przypominamy parabeny są badane od prawie 80 lat). Stosowanie prarabenów, jak i większości składników używanych w kosmetykach jest regulowana prawnie (tutaj możecie znaleźć artykuł odnośnie wyszukiwarek z regulacjami prawnymi). W celu zwiększenia bezpieczeństwa możemy stosować tą grupę związków w ograniczonym stężeniu. Dla Butylparaben, Propylparaben i ich soli, dopuszczalne stężenie w produkcie gotowym wynosi 0,14% dla sumy poszczególnych stężeń oraz 0,8% dla ich mieszaniny. Niedozwolone w kosmetyce są z kolei na przykład izopropylparaben, izobutyloparaben oraz ich sole, a także fenyloparaben, benzyloparaben i pentyloparaben. Aby oswoić parabeny w naszej głowie warto wiedzieć, że metyloparaben i propyloparaben zostały uznane przez Amerykańską agencję FDA za bezpieczne do użycia w żywności. Co więcej, wiecie że methylparaben na przykład występuje naturalnie w borówce amerykańskiej? 😀 Tak, parabeny to nie jest wymysł szalonego naukowca, a natury. Związki te występują w owocach, winie, soi, wiśniach, marchewce, ogórkach czy jagodach 😀 Nie musimy chyba zaznaczać, że jeśli coś spożywamy to ma większą zdolność przenikania i wpływu na nasz organizm aniżeli aplikowane w postaci kosmetyku, który musi pokonać barierę skórną. 😉 Jeśli nasze argumenty Was nie przekonują i w dalszym ciągu będziecie unikać parabenów, macie do tego oczywiście prawo. Prosimy Was jednak, nie powielajcie mitu: paraben = czyste zło wcielone, jest znacznie więcej związków o faktycznie szkodliwym działaniu na nasz organizm.
- Certyfikaty kosmetyków cz. I - produkty wegańskie
Certyfikaty kosmetyczne potwierdzają spełnienie konkretnych wymogów dla kosmetyków. Wydawane są przez jednostki certyfikujące po wypełnieniu odpowiedniego wniosku, dostarczenia kompletu dokumentów i uiszczenia opłaty. Wniosek poddawany jest analizie, która kończy się przyznaniem odpowiedniego znaku, który możemy umieścić na opakowaniu. Rodzai certyfikatów jest dość sporo, a do najważniejszych kategorii możemy zaliczyć: Kosmetyki naturalne i organiczne Kosmetyki wegańskie Kosmetyki nietestowanych na zwierzętach Kosmetyki fair trade Każda organizacja certyfikująca, a co za tym idzie każdy znak charakteryzuje się różnymi kryteriami do spełnienia. Ostatnimi czasy odnosimy wrażenie, że konsumenci zwracają większą uwagę na poszukiwanie znaków graficznych poszczególnych certyfikatów niż na to co jest w środku. Czy produkt bez certyfikatu jest gorszy lub oznacza, że nie może być kosmetykiem wegańskim, naturalnym, ekologicznym itd? Otóż nie! Certyfikacja jest procesem kosztownym i czasochłonnym. Wiele marek ze względu na koszty nie może sobie pozwolić na dodatkowe znaki na opakowaniach, a mogą się poszczycić bardzo dobrym składem. Pamiętajcie aby nie odrzucać produktu, tylko dlatego, że brakuje mu jakiś znaków graficznych. Aby mieć pewność czy dany produkt jest zgodny z jakimiś założeniami, wystarczy spojrzeć na skład i szukać surowców, które będą wskazywały na brak zgodności z kosmetykami naturalnymi, wegańskimi itp. Przygotowałyśmy krótki przewodnik po najbardziej popularnych certyfikatach, abyście wiedzieli czym się wyróżniają. Na początek zaczynamy od certyfikatów dla kosmetyków wegańskich. W produktach wegańskich w składzie nie powinno być m.in: Lanolina (lanolin, lanolate, laneth, lanae oraz pochodne lanoliny: lanolin oil, lanolin wax, lanolin alcohol). Wegański odpowiednik to tłuszcze roślinne Retinol (wit. A). Wegański odpowiednik to bakuchiol Wosk pszczeli (beeswax, cera alba, cera flava). Wegańskie odpowiedniki: wosk karnauba, wosk kandelila, oleje kokosowy lub z awokado. Keratyna (keratin, hydrolyzed keratin). W kosmetykach wegańskich keratynę zastępuje się proteinami sojowymi. Kolagen (collagen, hydrolyzed collagen, atelocollagen). Wegańskie odpowiedniki kolagenu pozyskiwane są z alg morskich. Elastyna (elastin, hydrolized elasin). W kosmetykach wegańskich może być zastąpiona proteinami soi lub pszenicy Jedwab (silk, hydrolized silk, serica powder, silk powder). Wegańskimi zamiennikami mogą być aloes, kwas hialuronowy pochodzenia roślinnego i mika. Cholesterol. Wegańskim odpowiednikiem są sterole roślinne np. z soi Najbardziej znane międzynarodowe certyfikaty dla kosmetyków wegańskich: Vegan Society - to znak handlowy, przyznawany przez Vegan Society od 1944. Była to pierwsza organizacja, która rozpowszechniła słowo „weganizm”. Organizacja ta certyfikuje produkty spożywcze, kosmetyki, środki czystości, suplementy czy modę i tekstylia. Kosmetyki, produkty chemii gospodarczej charakteryzują się: Brakiem składników pochodzenia zwierzęcego lub odzwierzęcego (tyczy się to surowców i procesu produkcji) Nie są testowane na zwierzętach Wolne od składników roślinnych GMO W przypadku wytwarzania kosmetyków wegańskich i niewegańskich w tych samych urządzeniach producent musi zadbać aby nie doszło do zanieczyszczenia odzwierzęcymi surowcami przy produktach vegan Aby korzystać ze znaku Vegan Society, należy zapłacić…. opłata zależy od liczby produktów i obrotów firmy. Logiem możemy posługiwać się przez 12 lub 24 miesiące. Certyfikacja dotyczy tylko produktów. Viva Vegan - znak V przyznawany jest przez Fundację VIVA, która walczy o prawa zwierząt. Certyfikuje produkty spożywcze, kosmetyczne, przemysłowe, chemiczne oraz usługi. Aby kosmetyk czy produkt czyszczących mógł posługiwać się znakiem V musi: Brakiem składników pochodzenia zwierzęcego lub odzwierzęcego (tyczy się to surowców i procesu produkcji) Nie jest testowany na zwierzętach Wyroby nie zawierają oleju palmowego Aby móc posługiwać się znakiem V należy uiścić opłatę, która tyczy się jednego produktu. Certyfikat jest ważny tylko przez 12 miesięcy i dotyczy tylko produktu. V-Label Vegan - znak ten jest przyznawany dla usług, gastronomii, produktów spożywczych, kosmetyków i produktów czyszczących. Na naszym rynku najbardziej popularny jest w produktach spożywczych. Wegańskie kosmetyki, środki czyszczące muszą spełniać poniższe kryteria: Brak składników pochodzenia zwierzęcego lub odzwierzęcego (tyczy się to surowców i procesu produkcji) Nie są testowane na zwierzętach Certyfikat jest płatny i przyznawany na 12 miesięcy, dotyczy tylko produktu.
- CBD – legalny w przemyśle kosmetycznym
CBD, czyli kannabidol to organiczny związek chemiczny z grupy kannabioidów, występujący w konopiach. Susz, pozyskiwany głównie z kwiatostanów z domieszką liści z roślin rodzaju Cannabis, zawierających substancje psychoaktywne znany jest jako marihuana. Czy w takim razie narkotyki dozwolone są do użytku w kosmetykach ? Otóż nie 😊W konopiach Cannabis sativa odkryto około 520 różnych związków w tym około 80 kanabioidów. Dwa główne typy występujące naturalnie w marihuanie to THC oraz CBD. Tetrahydrokannabinol (THC) jest substancją psychoaktywną występująca w konopiach, odpowiadającą za efekt narkotyczny. Natomiast kannabidol (CBD) nie wpływa odurzająco na organizm ludzki. Na półkach sklepowych od jakiegoś czasu powszechnie spotykane są deklaracje marketingowe odnoszące się do zawartości CBD w kosmetykach. Jednak do tej pory, zapis w europejskiej bazie składników kosmetycznych Cosing można było różnie interpretować. Często wprowadzenie do obrotu produktu zawierającego kannabidol wymagało dodatkowych analiz prawnych i argumentacji dla organów kontroli. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał bezprecedensowy wyrok w sprawie elektronicznych papierosów zawierających CBD (C 663/18 ) w listopadzie 2020 roku. Główną tezą wyroku jest to, że państwo członkowskie UE nie może zakazać sprzedaży kannabidiolu (CBD) wyprodukowanego zgodnie z prawem w innym państwie członkowskim. Po uprawomocnieniu wyroku, na wniosek European Industrial Hemp Association (EIHA) w lutym 2021 została również zaktualizowana europejska baza składników kosmetyków Cosing. CBD uzyskiwany z ekstraktu, nalewki lub żywicy konopnej, został uznany za legalny składnik kosmetyczny posiadający właściwości: przeciwutleniające, poprawiające kondycję skóry i chroniące skórę. Zapis w CosIng odnośnie CBD znajdziecie tutaj. Tym samym, z początkiem tego roku, CBD stał się składnikiem w pełni legalnym, a jego zastosowanie w kosmetykach nie budzi już żadnych wątpliwości. Czy w związku z tym możemy spodziewać się fali nowych produktów wykorzystujących działanie kanabidolu? Wydaje nam się, że jest to wielce prawdopodobne 😉
- Hagi slow ageing krem z pro-retinolem
Nazwa: Slow Ageing krem z pro-retinolem Marka: Hagi Producent: Hagi Kraj: Polska Opis producenta: -> Slow Ageing krem z pro-retinolem INCI: Aqua, Isoamyl Laureate, Caprylic/Capric Triglyceride, Glycerin, Polyglyceryl-3 Methylglucose Distearate, Squalane, Glyceryl Stearate, Prunus Amygdalus Dulcis (Almond) Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Oil, Oryza Sativa (Rice) Bran Oil, Cetearyl Alcohol, Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil, Macadamia Ternifolia (Macadamia) Seed Oil, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Retinyl Palmitate (Vitamin A),Helianthus Annuus Seed Oil, Hippophae Rhamnoides (Seabuckthorn) Fruit Extract, Hippophae Rhamnoides (Seabuckthorn) Fruit Oil, Rosa Moschata Oil, Inositol (Vitamin B8), Panthenol, Tocopherol (Vitamin E), Xanthan Gum, Hydrolyzed Oats, Stearic Acid, Alpha-Glucan Oligosaccharide and Polymnia Sanchifolia Root Juice and Maltodextrin and Lactobacilus, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Dehydroacetic Acid, Parfum, Benzyl Alcohol*, Citronellol*, Limonene*, Linalool*, Coumarin*. *zawiera alergeny SUBIEKTYWNA OCENA Hagi to polska rodzinna marka, która szturmem podbija już nie tylko polski rynek. Skupia się na produktach naturalnych. Koronnym surowcem ostatnich sezonów jest retinol. Skąd jego popularność i jakie ma działanie na naszą skórę, znajdziecie we wcześniejszym poście: Retinol co to za cudo?! W kremie slow ageing z serii A od Hagi, pochodna owej witaminy jest w postaci estru retinolu - INCI: Retinyl Palmitate. Estry retinolu w porównaniu do retinolu wykazuje słabsze działanie, charakteryzują się właściwościami złuszczającymi, redukującymi przebarwienia, regulujące wydzielanie sebum i zwiększenie elastyczności. W składzie kremu z serii smart A znajdziemy szereg olei, m.in z rokitnika (bogaty w witaminę C oraz omega-7) (INCI: Hippophae Rhamnoides (Seabuckthorn) Fruit Oil,) surowce które bardzo dobrze nawilżają, mają działanie łagodzące jak skwalan - o którym możecie poczytać więcej w naszym wcześniejszym artykule czy proteiny z owsa. Propozycja od Hagi będzie dobra dla osób, które chcą zacząć swoją przygodę z retinolem, poszukują kremu na pierwsze oznaki starzenia, ale również dla osób z cerą dojrzałą będzie to dobry produkt, ze względu na działanie uelastyczniające i wygładzające. Pomimo najsłabszej formy retinolu oraz stosowania kremu co drugi dzień, Ada zaobserwowała delikatne łuszczenie w niektórych miejscach na twarzy (głównie przy płatkach nosowych oraz pomiędzy brwiami). Pamiętajcie, że łuszczenie to nie jest pożądany objaw i jeśli wystąpi przy kuracjach z retinolem tzn. że powinniśmy zmniejszyć dawkę i zastosować dłuższe odstępy pomiędzy aplikacjami. Problem łuszczenia zniknął po zmniejszeniu częstotliwości stosowania co 3 dzień, po 3 tygodniach stosowania i przyzwyczajeniu skóry. Po tym Ada zwiększyła częstotliwość stosowania co 2 dzień i nie zaobserwowała nie pożądanych efektów. Warto zaznaczyć, że Ada jest posiadaczką i delikatnej cery i był to jej pierwszy produkt z retinolem. Każdy z nas ma inna cerę, to że u jednej z nas wystąpiło złuszczanie, nie oznacza, że tak musi być w Twoim wypadku! Krem aplikacyjnie jest rewelacyjny, ze względu na swój skład konsystencja jest z tych bogatyszch (ale nie jest to bardzo tłusty krem). Szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy na skórze (nie ma święcącej się skóry). Za to nasza skóra jest przyjemnie miękka i nawilżona. Zapach kremu jest wyczuwalny po aplikacji, jednak nie na tyle aby przeszkadzał. Produkt jest wegan. Zamknięty w opakowaniu typu airless, dzięki temu jest ograniczony dostęp powietrza oraz światła, ograniczamy przenoszenie bakterii z naszych opuszków palców i co najważniejsze użytkowanie jest łatwiejsze i przyjemniejsze. Ze względu na najłagodniejszą formę retinolu - ester retinolu krem od Hagi slow-ageing pro-retinol to dobra propozycja dla osób, które chcą zacząć swoją przygodę z retinolem. Pamiętaj, aby podczas stosowania tego kremu stosować filtr UV podczas dnia, jeśli wychodzi z domu. DLA KOGO: cera dojrzała, z pierwszymi oznakami starzenia WŁAŚCIWOŚCI: napinające, przeciwzmarszczkowe, nawilżające, nie zapycha porów ODCZUCIA SENSORYCZNE: krem średnio-bogaty, szybko się wchłania, nie pozostawia klejącej wartswy ZAPACH: tak WEGAN: tak
- Kwasy w kosmetologii. AHA, BHA, PHA i inne. Jakie mają działanie i jak je stosować w pielęgnacji?
Kwasy wykorzystywane są w kosmetyce od dawna, jednak ostatnio widzimy wyraźny wzrost zainteresowania tą grupą surowców. Swoją wysoką popularność zawdzięczają głównie dzięki dużej skuteczności działania potwierdzonej badaniami, różnorodności i wielofunkcyjnemu zastosowaniu. Czy wiecie jakie kwasy wyróżniamy w kosmetologii? Czym się różnią? Do jakich typów cery są polecane? Jeśli nie, to w tym artykule dowiecie się o właściwościach najpopularniejszych przedstawicieli tej grupy surowców: Hydroksykwasy Alfahydroksykwasy - AHA Kwas glikolowy (INCI: Glycolic Acid) Kwas mlekowy (INCI: Lactic Acid) Kwas migdałowy (INCI: Mandelic Acid) Beta-hydroksykwasy - BHA Kwas salicylowy (INCI: Salicylic Acid) Polihydroksykwasy - PHA Kwas laktobionowy (INCI: Lactobionic acid) Glukonolakton (INCI: Gluconolactone) Alfa-ketokwas - kwas pirogronowy (INIC: Pyruvic Acid) Kwas azelainowy (INCI: Azelaic Acid) Kwas kojowy (INCI: Kojic Acid) Kwas ferulowy (INCI: Ferulic Acid) Hydroksykwasy Są to związki organicznie występujące naturalnie w przyrodzie. W kosmetyce pozyskiwane są biotechnologicznie, syntetycznie lub naturalnie, głównie poprzez ekstrakcje z owoców, warzyw, czy na przykład trzciny cukrowej. Ich aktywność na skórę opiera się głównie na działaniu złuszczającym (więcej o zastosowaniu ich w peelingach znajdziecie tutaj ) i przyśpieszeniu odnowy naskórka. Wyróżniamy monohydroksykwasy do których zaliczamy: alfa-hydroksykwasy, beta-hydroksykwasy i kwas lipohydroksylowy oraz polihydroksykwasy. Alfahydroksykwasy - AHA Najpopularniejsza grupa, znane jako kwasy owocowe. Swoja nazwę zwyczajową zawdzięczają oczywiście pochodzeniu, więc możemy domyślić się, że ich główne źródło to owoce. Działają na wierzchnie warstwy naskórka przyśpieszając złuszczanie i pobudzając odnowę, jednocześnie wykazując działanie nawilżające. Najpopularniejsze z tej grupy to: Kwas glikolowy (INCI: Glycolic Acid) Pozyskiwany jest głównie z trzciny cukrowej, ale występuje także w winogronach, jabłkach, agreście i burakach cukrowy. Wykazuje największą aktywność, ze względu na prostą budowę i małą cząsteczkę, dzięki temu może przenikać w głębsze warstwy skóry. Jak w przypadku każdego z kwasów, jego wpływ na skórę będzie zależeć od stężenia. W małych dozach kwas glikolowy będzie działał silnie nawilżająco. Przy wyższych stężeniach wykazuje działanie głównie złuszczające na wierzchnie warstwy naskórka. Dodatkowo posiada właściwości seboregulacyjne dlatego też często jest wykorzystywany w walce z zaskórnikami. Uwaga! Ze względu na małą cząsteczkę i wysoką aktywność zastosowanie kwasu glikolowego może prowadzić do głębokiego oczyszczenia skóry, przez co w pierwszych etapach stosowania może pojawić się wzmożony wyprysk zmian trądzikowych. Wskazania do stosowania: - skóra sucha - niweluje szorstkość i nawilża, zalecane niskie stężenia - skóra tłusta - regulacja sebum, walka z zaskórnikami - trądzik - oczyszczanie skóry, seboregulacja - zmarszczki - pobudzenie odnowy naskórka Kwas mlekowy (INCI: Lactic Acid) Pozyskiwany jest biotechnologiczne poprzez fermentacje cukrów i bakterii mlekowych z grupy Lactobacillus. Jest składnikiem naturalnego czynnika nawilżającego - NMF, który występuje w naszej skórze i odpowiada za utrzymanie wilgoci w naskórku. Jak w przypadku każdego z kwasów jego działanie zależy od stężenia. Głównie wykazuje właściwości nawilżające, antybakteryjne, keratoplastyczne, czyli zmiękczające i wyrównujące naskórek, a także reguluje pH. W wyższych stężeniach natomiast działa keratolitycznie, czyli złuszczająco. Wskazania do stosowania: - skóra sucha i przesuszona - działanie nawilżające - skóra dojrzała - przyśpiesza regenerację i zwiększa poziom nawilżenia - skóra mieszana - wspomaga walkę z zaskórnikami bez nadmiernego przesuszenia naskórka - sprawdza się również w przypadku cer wrażliwych, reaktywnych, ze skłonnościami do zaczerwienień Kwas migdałowy (INCI: Mandelic Acid) Jak sama nazwa wskazuje naturalnie występuje w gorzkich migdałach. Posiada największą cząsteczkę, przez co wolno się wchłania i działa jedynie w wierzchnich warstwach naskórka. Jako jedyny również nie wykazuje właściwości fotouczulających, w związku z tym, jako jedyny jest polecany w pielęgnacji nawet latem. Dzięki swojej postaci, jest składnikiem o niskim potencjale drażniącym, przez co powszechnie wykorzystywany jest w kosmetyce domowej. Wykazuje głównie właściwości antybakteryjne, seboregulacyjne, nawilżające i w wyższych stężeniach oczywiście złuszczające. Wskazania do stosowania: - trądzik - działanie antybakteryjne, antyseptyczne - zaskórniki - działanie seboregulacyjne i nawilżające - przebarwienia - działanie złuszczające i wyrównujące koloryt - jako pierwszy etap przygotowania do silniejszych zabiegów z wykorzystaniem kwasów Beta-hydroksykwasy - BHA Są bardzo podobne do AHA. Główna różnica polega na tym, że alfa-hydroksykwasy rozpuszczają się w wodzie, natomiast beta-hydroksykwasy w tłuszczach, co też determinuje ich różnice w działaniu na skórę. BHA będą wykazywać niższy potencjał złuszczający niż AHA. Jedynym przedstawicielem beta-hydroksykwasów, który znalazł szerokie w kosmetyce jest kwas salicylowy. Kwas salicylowy (INCI: Salicylic Acid) Naturalnie pozyskiwany jest głównie z kory wierzby, ale też z drzewa różanego, malin, brzozy, rumianku, czy topoli, a syntetycznie z fenolu. Jako BHA rozpuszcza się w tłuszczach, przez co ma możliwość przenikania przez warstwę lipidową i wnikać w głąb skóry i mieszków włosowych. Dzięki temu bardzo dobrze działa oczyszczająco i wspomaga walkę z zaskórnikami. Kwas salicylowy wykazuje również silne działanie antybakteryjne i przeciwzapalne. Połączenie tych wszystkich właściwości stanowi dobry sposób na walkę z trądzikiem Dodatkowo działanie złuszczające wspomaga odnowę komórek naskórka. Wskazania do stosowania: - trądzik - działanie antybakteryjne, przeciwzapalne - zaskórniki - działanie oczyszczające - łupież - działanie antybakteryjne oraz oczyszczające Polihydroksykwasy - PHA Są nazywane kwasami nowej generacji i jednocześnie stanowią najdelikatniejsze z hydroksykwasów. Posiadają bardzo podobne właściwości do AHA, jednak są delikatniejsze i praktycznie nie wykazują potencjału drażniącego. Mogą przez to być stosowane nawet przy skórze delikatnej, wrażliwej i podrażnionej. Kwas laktobionowy (INCI: Lacrobionic acid) Pozyskiwany jest z laktozy. W przeciwieństwie do większości kwasów nie wykazuje on potencjału drażniącego, a wręcz przeciwnie posiada właściwości głównie łagodzące i przeciwzapalne. Zmniejsza transepidermalną ucieczkę wody, przez co mocno nawilża naskórek, poprzez zdolności wiązania wody. Działa antyoksydacyjnie, a jednocześnie stymuluje produkcje kolagenu i elastyny. Bardzo delikatne działanie złuszczające powoduje wyrównanie powierzchni skóry i jej zmiękczenie, jednak bez efektu łuszczenia się. Wskazania do stosowania: - trądzik różowaty - działanie przeciwzapalne, łagodzące - łojotokowe zapalenie skóry - działanie przeciwzapalne - atopowe zapalenie skóry - działanie nawilżające, łagodzące, przeciwzapalne - skóra sucha, odwodniona - delikatne złuszczanie, nawilżenie Glukonolakton (INCI: Gluconolactone) Jest pochodną glukozy i jest naturalnie syntezowany w naszym organizmie. Z chemicznego punktu widzenia glukonolakton to mleczan kwasu glukonowego. Jako PHA, nie wykazuje działania drażniącego i może być wykorzystywany nawet przy skórach bardzo wrażliwych. Podobnie jak kwas laktobionowy silnie nawilża, łagodzi oraz działa przeciwzapalnie, zmniejszając tendencje do zaczerwienień. Dodatkowo glukonolakton zwiększa penetracje innych składników aktywnych, a także działa rozjaśniająco, delikatnie złuszczając naskórek. Wskazania do stosowania: - rumień - działanie przeciwzapalne - skóra sucha, przesuszona - silne działanie nawilżające - trądzik i blizny potrądzikowe - działanie rozjaśniające i przeciwzapalne - skóra naczyniowa - wzmocnienie bariery naskórkowej oraz naczyń włosowatych Alfa-ketokwas - kwas pirogronowy (INIC: Pyruvic Acid) Często zaliczany jest do alfa-hydroksykwasów, jednak nie jest to do końca poprawne z chemicznego punktu widzenia. Naturalnie kwas pirogronowy występuje w jabłkach i sfermentowanych owocach. Wykazuje silne właściwości bakteriostatyczne, a także reguluje wydzielanie sebum. Ten alfa-ketokwas posiada również zdolność stymulacji fibroblastów do produkcji kolagenu i elastyny. Jak wszystkie hydroksykwasy wykazuje też działanie złuszczające silniejsze niż na przykład kwas glikolowy. Wskazania do stosowania: - trądzik pospolity - działanie bakteriostatyczne, seboreguluące - trądzik różowaty - regulacja sebum - łojotok - działanie seboregulujące, bakteriostatyczne - skóra dojrzała - niwelowanie zmarszczek, stymulacja kolagenu i elastyny Kwas azelainowy (INCI: Azelaic Acid) Naturalnie występuje w roślinach takich jak jęczmień, pszenica czy żyto. Wykazuje wielokierunkowe działanie przy jednoczesnym niskim potencjale drażniącym, dlatego może być stosowany nawet w przypadku skór wrażliwych i nadreaktywnych. Wykazuje działanie bakteriostatyczne, przeciwzapalne, seboregulujące oraz złuszczające, wspomaga również oczyszczanie skóry. Często wykorzystywany jest w walce z przebarwieniami ze względu na właściwości rozjaśniające. Wskazania do stosowania: - trądzik pospolity- działanie bakteriostatyczne, przeciwzapalne - przebarwienia - zarówno pozapalne jak i barwnikowe - rumień - niweluje stany zapalne bez naruszania bariery naskórkowej - może być stosowany również przez kobiety w ciąży Kwas kojowy (INCI: Kojic Acid) Naturalnie jest wytwarzany przez wiele gatunków grzybów, w procesie fermentacji tlenowej. Jest silnym przeciwutleniaczem oraz inhibitorem tyrozynazy, co oznacza, w praktyce zmniejsza ilość produkowanej melaniny w skórze. Dzięki tym właściwościom uznany jest za jeden ze skuteczniejszych składników w walce z przebarwieniami. Dodatkowo kwas kojowy wykazuje działanie przeciwbakteryjne i przeciwgrzybicze, w połączeniu z działaniem rozjaśniającym świetnie sprawdza się w terapii trądziku. Udowodniono stymulacje syntezy kolagenu po zastosowaniu tego surowca. Wskazania do stosowania: - przebarwienia pigmentacyjne - inhibicja tyrozynazy - przebarwienia potrądzikowe - działanie przeciwbakteryjne, rozjaśniające - skóra dojrzała - stymulacja kolagenu, działanie przeciwutleniające Kwas ferulowy (INCI: Ferulic Acid) To organiczny związek będący pochodną kwasu cynamonowego. Naturalnie występuje w wielu roślinach takich jak na przykład kukurydza, ryż, owies, cytrusy, bakłażan, ananas czy orzechy. Kwas ferulowy nie wykazuje działania złuszczającego. Za to cechuje się wyjątkowo silna aktywnością antyoksydacyjną, większą niż witamina C. Dodatkowo zmniejsza aktywność tyrozynazy będąc tym samym bardzo skutecznym składnikiem rozjaśniającym. Kwas ferulowy działa również przeciwzapalnie i przyśpiesza proces gojenia się ran. Wskazania do stosowania: - skóra dojrzała - silne działanie anty rodnikowe - przebarwienia - działanie rozjaśniające Wymienione w tym artykule kwasy to jedynie niektóre, z wykorzystywanych w kosmetologii. Kwasy kojarzą się nam głównie z silnym działaniem, złuszczaniem i ryzykiem podrażnień. Tak naprawdę ta grupa surowców zawiera tyle przedstawicieli, że każdy jest w stanie znaleźć coś dla siebie. Kwasy mają udowodnioną i wysoką skuteczność działania, dlatego zachęcamy do włączenia ich do pielęgnacji. Pamiętajcie jednak, że stosowanie tej grupy surowców w większości przypadków wymaga codziennego stosowania ochrony SPF.
- PH DOCTOR - Kwas mlekowy 12% Peeling do twarzy i ciała
Nazwa: Kwas mlekowy 12% Peeling do twarzy i ciała Marka: Ph. Doctor Producent: PH DOCTRO LAB Kraj: Polska Opis producenta: -> Kwas mlekowy 12% Peeling do twarzy i ciała INCI: Aqua, Lactic Acid, Glycerin, Pentylene Glycol, Triethanolamine, Xylitylglucoside, Xylitol, Allantoin, Sodium Hyaluronate, Panthenol, Anhydroxylitol, Biosaccharide Gum-1, Sodium Levulinate, Sodium Anisate, Sodium Phosphate, Caprylyl Glycol, Disodium Phosphate, Glyceryl Caprylate, Hydroxyethylcellulose, Polysorbate 60, Xanthan Gum, Tetrasodium EDTA, 1,2-Hexanediol, Hydroxyacetophenone. SUBIEKTYWNA OCENA Kosmetyki Ph. Doctor to polska marka stworzona przez dr Ninę Wiśniewską - dermatolog, wenerolog i lekarza medycyny estetycznej. Nazwa pochodzi od angielskiego skrótu określającego doktora nauk - PhD oraz odnosi się do kluczowego parametru w pielęgnacji skóry czyli pH. Kolejnym bestsellerem tej marki zaraz po kremie lipidowym do twarzy, którego recenzje możecie znaleźć tutaj, jest peeling do twarzy i ciała na bazie kwasu mlekowego. Zapraszamy również do zapoznania się z naszym wcześniejszym artykułem "Peeling jaki rodzaj wybrać". Kwas mlekowy zaliczany jest do grupy alfa-hydroksykwasów (AHA), potocznie zwanymi też kwasami owocowymi. Więcej o kwasach przeczytacie we wcześniejszym artykule z kategorii "Pielęgnacja" - Kwasy w kosmetologii. AHA, BHA, PHA i inne. Jakie mają działanie i jak je stosować w pielęgnacji? Kwas mlekowy to substancja organiczna, naturalnie produkowana przez organizm człowieka, a jego Działanie zależy od stężenia. W niewielkich ilościach odpowiada za regulowanie pH, przez co często możemy go znaleźć w produktach do higieny intymnej. W wyższych stężeniach wykazuje silne działanie nawilżające. Jest też zaliczany do składników NMF, czyli naturalnego czynnika nawilżającego, który odpowiada za utrzymanie wilgoci wewnątrz naskórka. Przy dozie sięgającej już kilkunastu procent, jak w propozycji od Ph. Doctor posiada działanie keratolityczne i złuszczające. Kwas mlekowy jako substancja naturalnie występująca w organizmie, nie wykazuje dużego potencjału drażniącego, dlatego produkty z jego użyciem polecane są również do skóry suchej i wrażliwej. W peelingu Ph. Doctor oprócz AHA znajdziemy polisacharydy o działaniu nawilżającym i łagodzącym (INCI: Biosaccharide Gum-1). Powszechnie znany, nawilżający hialuronian sodu (INCI: Sodium Hyaluronate), a także klasyki w łagodzeniu podrażnień i nawilżeniu, czyli allantoina i pantenol. Peeling od Ph. Doctor nie jest typowym produktem z tego gatunku. Pomimo właściwości złuszczających dba również o właściwy poziom nawilżenia naszej skóry oraz zminimalizowanie ryzyka podrażnień. Jego forma to transparentny żel (tak też wygląda czysty kwas mlekowy), który nakładamy na oczyszczoną skórę. W przypadku cer wrażliwych możemy odczuwać pieczenie po aplikacji. Pamiętajmy, jeśli to uczycie będzie mocne i nie będzie malało wraz z upływem czasu, produkt należy zmyć jak najszybciej. Po aplikacji może wystąpić lekkie zaczerwienie, której jednak dość szybko powinno zniknąć. Przy regularnym stosowaniu (1-2 razy w tygodniu) możemy zauważyć, że skóra staje się wyraźnie wygładzona, miękka i nawilżona. Produkt wyraźnie oczyszcza zaskórniki oraz reguluje produkcje sebum w przypadku cer mieszanych. Peeling od Ph. Doctor monecie stosować nie tylko na twarz, ale i całe ciało na przykład w przypadku występowania rogowacenia przymieszkowego, DLA KOGO: każdy rodzaj cery WŁAŚCIWOŚCI: złuszczające, nawilżające ODCZUCIA SENSORYCZNE: przezroczysty żel, łatwo się rozprowadza ZAPACH: bezzapachowy WEGAN: tak
- Trendy dla branży kosmetycznej 2023
Nowy Rok przynosi nie tylko nowe postanowienia, ale również nowe trendy. Jakich haseł i kierunków marketingowych możemy oczekiwać w 2023?! W tym artykule znajdziecie informacje o trendach takich jak: Kolor Pantone 2023 Energy Save Self-care i well-being Nowa naturalność Mikrobiom Digital i technologia Kolor Pantone 2023 Kolorem roku 2023 została Viva Magenta! Ten czerwony odcień lekko wpadający w chłodny róż ma zapowiadać radosny czas, dodawać siły i energii w tych trudnych czasach. "W dobie technologii staramy się czerpać inspirację z natury i tego, co prawdziwe. PANTONE 18-1750 Viva Magenta wywodzi się z rodziny czerwonych kolorów i jest inspirowany czerwienią koszenili, jednego z najcenniejszych, a zarazem najsilniejszych barwników naturalnych znanych na świecie. PANTONE 18-1750 Viva Magenta ponownie łączy nas z pierwotną materią. Przywołując siły natury, Viva Magenta pobudza naszego ducha, pomagając nam budować naszą wewnętrzną siłę" - mówi Leatrice Eiseman, Dyrektor Wykonawczy Instytutu Kolorów Pantone. Kolor roku nie jest wyborem przypadkowym. Przeprowadzane są wnikliwe analizy i badanie trendów praktycznie w każdym sektorze. Do tego sprawdza się również jak ludzie reagują na poszczególne kolory i jak to wpływa na ich samopoczucie. Jaki wpływ Viva Magenta będzie miała na rynek kosmetyków poza opakowaniami, zapachami i kosmetyką kolorową nawiązującą do tego koloru? Energy Save Producenci surowców i gotowych wyrobów poszukują nowych sposobów, które umożliwią im zaoszczędzenie energii podczas procesów produkcyjnych. Jednym z najpopularniejszych rozwiązań jest stosowanie emulgatorów na zimno - kiedy fazę olejową z fazą wodną łączymy w niskich temperaturach (standardem jest ogrzewanie masy kosmetycznej) czy ogólne optymalizowanie procesów produkcyjnych aby mogły odbywać się przy jak najmniejszym koszcie energetycznym. Kolejnym pomysłem jest powszechniejsze stosowanie pełnowartościowych produktów ubocznych, które bez dodatkowych obróbek będą mogły być ponownie użyte. Trend Energy Save konsumenci będą głównie widzieli w komunikacji, która będzie opierała się na hasłach, oszczędzamy energię o X w procesie produkcyjnym czy promowaniu zużycia mniejszej ilości wody (którą podgrzewamy przy wykorzystaniu energii) podczas używania produktu. Self-care i well-being Trend ten był widoczny również w roku 2022, gdzie głównie skupialiśmy się na akceptacji różnorodności i odmienności w społeczeństwie m.in poprzez tworzenie linii produktów gender i akceptacji własnych niedoskonałości. Po pandemicznych miesiącach zaczynamy wracać do swojego dawnego trybu życia, pełnego kalendarza, presji i stresu. Stąd self-care i wellbeing w 2023 roku będzie mocniej kierował się na wspieranie dobrego samopoczucia, a „znaczenie społeczności będzie nadal rosło po pandemii, ponieważ ludzie będą chcieli ponownie zjednoczyć się i poczuć się jej częścią. Klienci i klientki nie będą już akceptować indywidualnego podejścia do dobrego samopoczucia” jak mówi nam raport Mintela. Produkty będą tworzone w duchu holistycznym, pełnym rytuałów, gdzie pielęgnacja skupi się nie tylko na zewnętrznym aspekcie dbania o urodę, ale również o dobry sen, samopoczucie. Spodziewajmy się linii, gdzie nie tylko znajdziemy kremy do twarzy, ale również świece, odświeżacze, olejki eteryczne czy nawet suplementy. Nowa naturalność Orientacja na ekologiczność, naturalność, zrównoważony rozwój to hasła, które towarzyszą nam od dłuższego czasu i możemy ich oczekiwać również w trendach na kolejne lata. 2023 rok będzie bardzo mocno ukierunkowany na upcycling czyli przetwarzanie odpadów i wykorzystywanie surowców do jak tylko jest to możliwe. Zasoby naturalne się kurczą, czas więc zacząć wykorzystywać je mądrze, a surowce syntetyczne przedstawiać jako dobre i bezpieczne rozwiązania nie tylko dla człowieka, ale również dla planety. Chemia i syntetyki muszą przestać kojarzyć się pejoratywnie. Nowa naturalność to również prosty wygląd (brak makijażu, proste fryzury), przejrzyste, proste składy, minimalizm. Opisywany przez nas clean beauty wraca na salony! Mikrobiom Kluczem do zdrowej skóry jest zdrowy mikrobiom. Coraz więcej osób zmaga się z chorobami skóry, co zauważyli producenci nie tylko kosmetyków, ale również surowców. Produkty ukierunkowane na mikrobiom to jeden z najszybciej rozwijających się sektorów. W 2023 roku możemy spodziewać się nie tylko nowych linii produktów do higieny osobistej, ale również nowych wyników badań w tej dziedzinie. Digital i technologia Wirtualny świat, metaverse to już nie tylko Lemowskie opisy, ale codzienność. Marki widząc rosnący popyt w tym segmencie zaczynają tworzyć cyfrowe rozwiązania, które dostarczają fizycznych doświadczeń. Online przymierzalnie ułatwiające dobór koloru podkładu czy pomadki, aplikacje do śledzenia składników kosmetycznych czy bezpieczeństwa kosmetyków jak COSMILE. Dobrym przykładem jest też L'Oréal, który we współpracy z Ready Player Me stworzył pierwsze wirtualne stylizacje dla awatarów. Projekt ten to wynik pracy wizażystów, fryzjerów oraz artystów 3D pozwalający na wejście trendów kosmetycznych do wirtualnego świata. Dodatkowo możemy spodziewać mocniej widocznych haseł: wspieranie bariery naskórkowej - mocny nacisk na surowce, które wspomagają i uszczelniają naszą barierę naskórkową. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej odsyłamy do artykułu - Bariera naskórkowa. Czym jest i jaki ma wpływ na stan naszej skóry? nawilżenie - podstawowy etap pielęgnacji, dla każdego typu cery niacynamid ( o którym pisałyśmy tutaj) może być jednym z strategicznych surowców na 2023! Jest wielozadaniowy i tolerowany przez rożnego rodzaju skóry. skupienie się na konkretnych problemach skórnych - branża odchodzi już od komunikacji z klientem na zasadzie produktów dla 20+, 30+, 40+ czy 50+ nie skupiamy już się na wieku, a konkretnych potrzebach cery produkty do ponownego napełniania - refill. Zyskują na coraz większej popularności nie tylko w produktach codziennego użytku jak mydła, żele, ale coraz więcej domów perfumeryjnych wypuszcza swoje topowe perfumy do ponownego napełnienia produkty DIY - bardzo mocno będzie to widoczne w maseczkach czy serum do twarzy. vegan - poszukiwanie roślinnych odpowiedników popularnych surowców pochodzenia odzwierzęcego lokalizm - skupianie się na lokalnych markach, surowcach, rytuałach. Coraz większa globalna niepewność zwiększy ruch na pobudzenie lokalnego biznesu. Konsumenci chcą identyfikować się z markami, które lubią. Znać je, a nie tylko o nich czytać!
- PH DOCTOR - Lipidowy krem do twarzy.
Nazwa: Lipidowy krem do twarzy Marka: Ph. Doctor Producent: PH DOCTRO LAB Kraj: Polska Opis producenta: -> Ph. Doctor Lipidowy krem do twarzy. INCI: Aqua, Hydrogenated Polyisobutene, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Squalane, Tripelargonin, Oryza Sativa Bran Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Olus Oil, Sodium Hyaluronate, Panthenol, Niacinamide, Allantoin, Tocopheryl Acetate, Tocopherol, Caprylyl Glycol, Cyclopentasiloxane, Citric Acid, Sodium PCA, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Dimethiconol, Sodium Polyacrylate, 1,2-Hexanediol, Ceteareth-20, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, Sodium Hydroxide. SUBIEKTYWNA OCENA Kosmetyki Ph. Doctor to polska marka stworzona przez dr Ninę Wiśniewską - dermatolog, wenerolog i lekarza medycyny estetycznej. Nazwa pochodzi od angielskiego skrótu określającego doktora nauk - PhD oraz odnosi się do kluczowego parametru w pielęgnacji skóry czyli pH. Lipidowy krem do twarzy to na pewno dobra propozycja dla cery odwodnionej, podrażnionej i suchej. Polecany jest również po intensywnych kuracjach w gabinecie kosmetycznym. Skład zawiera duże ilości skwalanu - o którym możecie poczytać więcej w naszym wcześniejszym artykule. Składnik ten bardzo dobrze nawilża, zmiękcza naskórek, łagodzi oraz przyśpiesza gojenie się ran. Drugim bohaterem jest uwielbiany przez wszystkich niacynamid, czyli witamina B3, o działaniu łagodzącym, regenerującym . W tym przypadku również odsyłamy do naszego wcześniejszego artykułu z kategorii "Topowe składniki", klikając tutaj przejdziecie do postu "Niacynamid i jego wszechstronność". Oprócz tego w składzie znajdziemy emolienty tłuste, uszczelniające barierę naskórkową i uzupełniające lipidy, takie jak olej ryżowy (Oryza Sativa Bran Oil ), olej makadamia (Macadamia Ternifolia Seed Oil) i masło Shea (Butyrospermum Parkii Butter). Kolejnymi składnikami są jedne z powszechniejszych surowców o działaniu nawilżającym i łagodzącym, czyli alantoina i pantenol. Skład produktu jak widać zawiera przemyślane i spójne z koncepcją składniki, a każdy surowiec pełni tutaj konkretną funkcję. Krem jest zapakowany w szklany słoiczek i ma dość gęstą konsystencję. Nie posiada żadnego wyraźnego zapachu. Łatwo się rozprowadza i szybko się wchłania. Skóra po aplikacji jest znacząco zmiękczona przez co staje się gładsza i przyjemniejsza w dotyku. Nawet przy stosowaniu na cerę bardzo suchą i atopową widać wyraźny wzrost nawilżenia i załagodzenie stanów zapalnych. Lipidowy krem od Ph. Doctor nie pozostawia tłustej nieprzyjemniej warstwy, dlatego przy cerach suchych może być używany nawet na dzień pod makijaż. Każda skóra idącą w kierunku suchej lub mająca problemy z nieszczelną barierą naskórkową powinna polubić się z tym produktem 😊 DLA KOGO: skóra sucha, odwodniona, podrażniona WŁAŚCIWOŚCI: uszczelnienie bariery naskórkowej, nawilżenie, regeneracja ODCZUCIA SENSORYCZNE: gęsty krem, szybko się wchłania nie pozostawia tłustej warstwy ZAPACH: bezzapachowy WEGAN: tak











